Czy feromony działają?

feromony

Czy feromony działają?

O feromonach i ich znaczeniu mówi się i pisze sporo. Producenci różnych środków twierdzą, że ich produkty staną się gwarancją powodzenia u płci przeciwnej.

Warto jednak, abyśmy zdali sobie sprawę z faktu, że tak naprawdę człowiek nie jest wrażliwy na te substancje chemiczne. Brak tej wrażliwości naukowcy przypisują ludzkiej zdolności widzenia kolorów – kiedy się wykształciła, zmniejszyła się zdolność odbierania feromonów.

Feromony jako metoda przekazywania informacji

Przyjmuje się, że feromony były najwcześniejszym sposobem porozumiewania się organizmów. Dziś używa ich ponad 1,5 tysiąca gatunków zwierząt, przede wszystkim owadów, a także rośliny, bakterie i drożdże. Ze sporym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że tym sposobem przekazywania informacji posługuje się większość żywych organizmów. Nawet nasi bliscy kuzyni – małpy naczelne z Nowego Świata- rozpoznają feromonowe sygnały i używają ich m.in. do znalezienia partnera.

Brak wrażliwości na feromony ceną za zdolność kolorowego widzenia

Ludzie natomiast w kwestii feromonów są zupełnie pozbawieni „nosa”. U naszego gatunku rolę czynnika sygnalizującego na przykład gotowość seksualną przejął zmysł wzroku. Jak do tego doszło?

Otóż 23-35 milionów lat temu przodek wszystkich naczelnych Starego Świata: ludzi, szympansów, goryli, orangutanów, gibbonów, pawianów i gerez, podwoił w swym genetycznym garniturze kopię genu odpowiedzialnego za postrzeganie kolorów. Ten pierwotnie pojedynczy gen znajduje się na chromosomie X. Ma dwie wersje – „czerwoną” i „zieloną”.

Ta sytuacja stała się przyczyną faktu, że u małp Nowego Świata, które „wyemigrowały” wcześniej niż ponad 35 mln lat, w kolorze mogą widzieć tylko samice. Każda z nich ma bowiem dwa chromosomy, na każdym jedną kopię „kolorowego” genu. Samce natomiast bez wyjątku są daltonistami. Po podwojeniu genu kolorowo mogły widzieć także samce, w tym nasi praprzodkowie.

Naukowcy twierdzą także, że jako bodziec seksualny barwa działa lepiej na odległość. Odbiorca może dokładnie określić, kto i kiedy wysłał sygnał. Tymczasem feromon często dryfuje to tu, to tam z prądem powietrza, zanim wyląduje na właściwym receptorze. W porównaniu z innymi metodami sygnalizacji ta chemiczna nie jest co prawda najszybsza, ale za to może pokonywać duże odległości, nie straszne jej żadne przeszkody i niesie ze sobą dużo informacji. Minusem są trudności z dokładną lokalizacją źródła sygnału.

Badaniom poddano także ludzki gen, którego odpowiednik u małp jest związany z produkcją feromonów płciowych. Okazało się, że mniej więcej 23 miliony lat temu w wyniku mutacji utracił on zdolność działania. Ale tylko u przodków ludzi i małp Starego Świata. Ponieważ jednak przy poszukiwaniu partnera mieli oni już do dyspozycji barwy, nie wyrządziło to większej szkody, a nieużywany gen powoli się degenerował.

One Response

  1. stefan

Reply