Książeczki SKO – czy ktoś je jeszcze pamięta?

Książeczki SKO – czy ktoś je jeszcze pamięta?

Książeczki SKO – czy ktoś je jeszcze pamięta?

Z pewnością wielu z nas pamięta, jak jeszcze kilkanaście lat temu oszczędzało się na książeczkach SKO. Były to książeczki Szkolnej Kasy Oszczędnościowej i stanowiły coś na wzór naszego pierwszego w życiu rachunku bankowego.

Każdy uczeń otrzymywał taką książeczkę w formie papierowego blankieciku. Uczniowie przynosili do nauczycielki swoje pieniądze, otrzymane na przykład od dziadków, rodziców, wszystkie, jakie udało im się dotychczas zgromadzić. Nauczycielka zapisywała do książeczki SKO ich kwotę i chowała u siebie.

Regularność wpłat na książeczkę była bez znaczenia i tak naprawdę chodziło tylko o przechowywanie tych pieniędzy. Tuż przed końcem roku szkolnego odbywało się wypłacenie pieniędzy z książeczki na podstawie tego, co było w niej zapisane. W ten sposób uczyło się dzieci bardzo korzystnych zachowań, związanych z oszczędzaniem. Książeczki SKO funkcjonują do dzisiaj w niektórych szkołach podstawowych i zarówno uczniowie, jak i rodzice bardzo chętnie korzystają z nich.

Co daje oszczędzanie w SKO?

Pod względem finansowym oszczędzanie na książeczce SKO nie daje nic – oszczędności nie są oprocentowane, nie mnożą się cudownie. Jednak jest to świetna inicjatywa pozwalająca wyrobić w dzieciach nawyk oszczędzania, pokazująca im, jak wygląda „dorosłe” życie w nieco łagodniejszej formie.

Przede wszystkim dzieci, które oszczędzają pieniądze w domu, przechowują je na przykład w śwince-skarbonce czy portmonetce, często mają ogromną pokusę sięgnięcia po swoje oszczędności i roztrwonienia ich. Dzięki SKO nie ma takiej pokusy, gdyż wszystkie oszczędności są bezpieczne u osoby, która je przechowuje, i która nie wyda ich przedwcześnie.

W tej zabawie w oszczędzanie chodzi o to, by dziecko zrozumiało, że odłożenie pieniędzy nie powoduje ich zaprzepaszczenia, o to, by mogło ono poczuć niezwykle przyjemne uczucie, gdy pod koniec roku szkolnego otrzyma swoje oszczędności. Pozwala to wyzwolić uczucie dumy i zadowolenia w dziecku. Przez cały rok skrupulatnie oszczędzało, na wakacjach może więc pozwolić sobie na chwilę przyjemności i wydać te pieniądze w dowolny sposób.

To doskonała nauka na przyszłość

Wyrobienie już w kilkuletnim dziecku nawyku oszczędzania procentuje w przyszłości. Maluch pojmuje zasadę, według której gdy zrezygnuje kilkakrotnie z niewielkich przyjemności na rzecz oszczędzania, to po pewnym czasie może sobie zafundować przyjemność o wiele większą – na przykład nową deskorolkę, z której będzie czerpał radość przez kilka kolejnych lat.

Dziecko uczy się doceniać pracę i poświęcenie rodziców, a w przyszłości chętniej oszczędza. Choć ta zabawa jest mniej popularna niż jeszcze 20 lat temu, to wciąż jest aktualna i powinna być propagowana w każdej szkole, włącznie z konkursami, w których nagradza się dzieci, którym uda się zaoszczędzić w ciągu roku największą kwotę na książeczce SKO.

Reply