Urzędnicy w Polsce: 500-tysięczna armia

Urzędy w Polsce

Urzędnicy w Polsce

W dobie kryzysu wiele mówi się o oszczędzaniu i „cięciu wydatków” – w armii, służbie zdrowia, szkolnictwie… Jest jednak w Polsce pewna grupa społeczna, której powyższe zdanie nie dotyczy. Mowa rzecz jasna o urzędnikach, których liczba przekroczyła już pół miliona, a których utrzymanie kosztuje miliardy złotych rocznie. Ile dokładnie i na co wydają oni publiczne pieniądze? O tym w poniższym artykule.

W mediach wiele mówi się o tym, że urzędników w Polsce jest za dużo, a ich utrzymanie kosztuje zdecydowanie zbyt wiele. Okazuje się jednak, że znalezienie szczegółowych danych nie jest wcale takie proste. Ile mamy urzędników w Polsce? Ile kosztuje ich utrzymanie? Jakie są największe problemy związane z administracją publiczną? Najwyższy czas to wyjaśnić!

Liczba urzędników w Polsce

Dane na ten temat są sprzeczne. Można jednak śmiało przyjąć, że liczba urzędników w Polsce wynosi mniej więcej 500 000 – 600 000 . Tylko 1/4 tych osób pracuje w administracji centralnej – reszta to urzędnicy, nazwijmy to, lokalni.

Z czego składa się polska armia urzędników? Jej trzon stanowi administracja centralna, a więc sejm, senat, ministerstwa i tak dalej. Dalej mamy jednostki samorządów terytorialnych – województwa, powiaty i gminy. Oprócz nich w Polsce działa jeszcze masa instytucji tj. ZUS, KRUS, urzędy skarbowe oraz różnego rodzaju agencje. W sumie zatrudnionych jest w nich 500 – 600 tysięcy ludzi, utrzymywanych z naszych podatków.

Liczba urzędników w Polsce w latach 2000 - 2009

Co gorsza, liczba ta stale rośnie. Od roku 2000 liczba urzędników w Polsce prawie się podwoiła, przy czym zdecydowanie największy jej przyrost to lata 2008 – 2012, kiedy to przybyło nam ponad 150 000 urzędników.

Ile kosztuje utrzymanie administracji publicznej?

Armia urzędników kosztuje nas bardzo drogo. Każdego roku na utrzymanie urzędników wydajemy około 30 Koszty działalności ZUS-umiliardów złotych, co stanowi aż 10% budżetu Polski! To dużo więcej niż wydajemy chociażby na służbę zdrowia (niecałe 10 miliardów). Za roczny „żołd” urzędników moglibyśmy też wybudować blisko 1000 kilometrów autostrad…

Co ciekawe, głównym problemem nie są wcale same pensje urzędników. Sporo kosztują też „trzynastki” czy różnego rodzaju dodatki – na przykład stażowe. Miliony złotych z publicznych pieniędzy są również marnotrawione na gminne festyny, „dni ziemniaka”, sponsorowanie klubów sportowych czy przyjęcia dla urzędników.

Ponadto, urzędnicy wypoczywają za publiczne pieniądze! Pracownicy ZUS-u i KRUS-u otrzymują na przykład dofinansowanie rzędu 70 – 80% na wczasy, a urzędnicza „elita” może liczyć na całkowicie darmowy wypoczynek w czołowych polskich kurortach!

Urzędy, agencje, instytuty…

Innym problemem jest to, że w Polsce istnieje masa urzędów, które albo wcale nie są potrzebne (np. powiaty) albo dublują funkcje sprawowane przez inne instytucje (różnego rodzaju agencje i organizacje). Przykłady można by tu mnożyć:

  • Promocją turystyki w Polsce zajmują się: Polska Izba Turystyki, Polska Organizacja Turystyki oraz Agencja Rozwoju Turystyki.
  • Praw pracowników i prawa pracy pilnuje Państwowa Inspekcja Pracy, Rada Ochrony Pracy oraz Centralny Instytut Ochrony Pracy.
  • Rolników wspierają: Agencja Rynku Rolnego, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Centra Doradztwa Rolniczego.

Aż chce się zapytać: czy we wszystkich trzech przypadkach nie mógłby istnieć jeden urząd, mający jednego dyrektora, jeden dział księgowości, jednego informatyka, jeden budynek do utrzymania?

2 komentarze

  1. PRACASTALA.PL
  2. Olek

Reply