ZUS od podszewki, czyli gdzie są nasze emerytury?

Logo ZUS

ZUS

Obecnie cała Polska żyje Euro – największym wydarzeniem sportowym w naszej historii. Zanim jednak turniej się zaczął, na ustach wszystkich była reforma emerytalna i podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat. Dzisiaj, gdy tamte emocje już opadły, warto na chłodno zastanowić się nad polskim systemem emerytalnym. A konkretnie nad instytucją, która jest jego „piętą achillesową” – Zakładem Ubezpieczeń Społecznych.

Każdy, kto kiedykolwiek załatwiał coś w ZUS-ie wie doskonale, że takiego bałaganu jak tam, nie ma chyba nigdzie. I nic dziwnego – już same założenia, na których opiera się działalność ZUS-u są całkowicie pozbawione logiki. Choć to akurat, co trzeba obiektywnie przyznać, nie jest wina urzędników. Ale do rzeczy.

Jak działa ZUS: skąd się biorą nasze emerytury?

Polski system emerytalny, którego kluczowym elementem jest ZUS, to nic innego jak gigantyczna piramida finansowa. Wypłaty obecnych emerytur są finansowane ze składek, które opłacają osoby pracujące. Kiedy oni przejdą na emeryturę, będą na utrzymaniu kolejnych pokoleń. I tak w nieskończoność. Mówienie o tym, że każdy z nas składa sobie na emeryturę to zatem jednak wielka bzdura! Na Twoją emeryturę będą pracować kolejne pokolenia, a Twoje dzisiejsze składki idą na utrzymanie obecnych emerytów.

ZUS działa więc jak typowa piramida finansowa, która – prędzej czy później – musi się zawalić. Dlaczego? Bo emerytów przybywa, a pracowników jest coraz mniej.

ZUS – system niewydolny

Już dzisiaj system emerytalny, oparty o ZUS, jest niewydolny – budżet państwa musi dopłacać do niego 40 miliardów złotych rocznie, co stanowi około 13% całego budżetu i stanowi jeden z głównych wydatków budżetowych.

Skąd biorą się problemy ZUS-u? Politycy tłumaczą nam, że główną przyczyną kłopotów jest demografia. I owszem – w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, a społeczeństwo się starzeje, co niekorzystnie wpływa na system emerytalny. Z tym jednak trudno coś zrobić. Dlatego uwagę warto zwrócić na dwie inne przyczyny niewydolności ZUS-u, które można łatwo poprawić:

1. Przywileje emerytalne

Emerytury świetnie pokazują, że w Polsce są obywatele równi i równiejsi. Policjanci, żołnierze, górnicy, strażacy, sędziowie, rolnicy – to grupy społeczne, które mogą korzystać z tzw. przywilejów emerytalnych, czyli przechodzić na emeryturę wcześniej, otrzymywać wyższe świadczenia i/lub płacić niższe składki. Oto kilka faktów:

  • Służby mundurowe (policjanci, funkcjonariusze CBŚ czy ABW, strażacy, żołnierze) przechodzą na emeryturę po 15 – 25 latach pracy, zaś ich emerytura jest średnio dwukrotnie wyższa niż emerytura przeciętnego człowieka.
  • Te same służby mundurowe, a także sędziowie i prokuratorzy nie odprowadzają składek do ZUS-u.
  • Składka emerytalna rolnika jest 6-7 razy niższa niż składka płacona przez „zwykłego” pracownika.

W sumie przywileje emerytalne kosztują budżet państwa prawie 40 miliardów złotych rocznie.

 2. Działalność ZUS-u

Odrębny problem to funkcjonowanie samego ZUS-u, którego utrzymanie kosztuje ponad 5 miliardów złotych rocznie, czyli 3% wartości powierzonych mu pieniędzy (w USA urzędy skarbowe wydają 1%). Kwotę tę można by bez problemu zmniejszyć, bo ZUS wydaje publiczne pieniądze m.in. na:

  • wczasy dla swoich pracowników (np. w Jastarni – jednym z droższych kurortów w Polsce)
  • bankiety i konferencje (kilka lat temu na imprezę w hotelu Sheraton wydano 500 000 złotych)
  • budowę i utrzymanie gmachów, biurowców czy ośrodków wypoczynkowych

 

Dopóki ZUS będzie działał jak przysłowiowe „państwo w państwie”, a 2 miliony Polaków (rolników, policjantów, sędziów…) będzie korzystało z przywilejów emerytalnych, system rzeczywiście będzie niewydolny.

2 komentarze

  1. Łukasz
  2. PIotr

Reply