Grzybica ta obejmuje głównie skórę głowy, ale włosy, jako jej naturalny „produkt” również są narażone na straty.
Grzybica włosów może początkowo sprawiać wrażenie łupieżu pstrego – pojawiają się na skórze głowy czerwone plamy, rzadko rozlewają się one na dużą powierzchnię, czy wręcz całą głowę.
Ponadto skóra na zmienionych miejscach złuszcza się, odpada, a włosy staja się kruche, matowe, łatwo wypadają i łamią się, najczęściej tuz przy nasadzie.
Niestety – nawet po całkowitym wyleczeniu choroby pozostają po niej blizny na głowie, na których włosy już nie odradzają się.
Dlatego im wcześniej rozpocznie się walkę z ta choroba, tym lepsze rokowania i tym większa możliwość uniknięcia noszenia peruki lub fryzury „na pożyczkę”.
Grzybicą włosów można się zakazić przez grzebienie, ręczniki, czapki i inne materiały, które miały kontakt z głowa osoby chorej na tę chorobę. Stąd też wymagana jest każdorazowa sterylizacja sprzętu używanego w salonach fryzjerskich.
Dlatego właśnie głowę należy myć na tyle często, by nie pozostawiać na niej warunków do rozwoju grzybów – niech włosy zawsze będą czyste i suche.
Dlatego również nie powinno się pożyczać od nikogo szczotek, grzebieni, ręczników czy innych przyborów do pielęgnacji włosów.
A ponieważ grzybica włosów pozostawia po sobie przykre łyse plamy na głowie, należy natychmiast po zaobserwowaniu pierwszych objawów udać się do dermatologa, który przepisze odpowiednie leki, szampony, kremy i od razu rozpocząć ich systematyczne stosowanie.