Czy zdarza się twojemu dziecku, że jest niespokojne, rozdrażnione, wpada w histerię z błahego powodu lub nie potrafi się skupić na ostatnio wykonywanej czynności? To nie błędy wychowawcze czy lenistwo dziecka może skutkować takim zachowaniem, a błędy dietetyczne. Okazuje się, że dieta nie tylko ma zasadniczy wpływ na wagę naszej pociechy, ale także na jego rozwój układu nerwowego.
Listę najbardziej szkodliwych produktów serwowanych dzieciom otwierają parówki. Mimo, że tak uwielbiane przez naszych milusińskich nie należą do produktów zdrowych i wartościowych. Powstają w wyniku gromadzenia odpadków mięsnych, które nie wykazują właściwości odpowiednich do spożycia w formie nieprzetworzonej. Nie nadają się do produkcji wędlin, dlatego są wykorzystywane jako parówki. Głównym składnikiem jest mięso oddzielane mechaniczne, a więc wszelkie kości, chrząstki, ścięgna czy skóry. Brzmi mało zachęcająco, prawda? Ale to nie koniec. W dodatku woda, skrobia ziemniaczana, białka sojowe z olbrzymią ilością soli, a dopiero potem, gdzieś na szarym końcu mięso. Spożywanie parówek może powodować nadwagę z uwagi na duże ilości tłuszczu, ale także ospałość. Organizm, aby go spalić musi zabrać energię, przez co czujemy się zmęczeni.
Kolejną pozycję zajmują herbatki rozpuszczalne. Bardzo głośno mówi się, że podczas rozszerzania diety należy dziecku podawać herbatkę. Nie jest to do końca prawda, ponieważ z powodzeniem wystarczy zwykła woda. Jeśli jednak chcemy podać dziecku taki napój, zaparzmy go z suszu owocowego lub ziołowego. W tych gotowych rozpuszczalnych znajduje się spora ilość glukozy, a także ekstrakty, sztuczne aromaty czy kwaski cytrynowe, a prawdziwego, naturalnego suszu owocowego jest znikomy procent. Wiadomo, że przyjmowanie w nadmiernej ilości cukru przez niemowlęta, w przyszłości może to owocować zmianami próchniczymi, jak również przyzwyczajeniem do spożywania słodkich napojów.
Krem do smarowania pieczywa jest bardzo lubianym wśród dzieci produktem. Firmy produkujące tego rodzaju towary zapewniają nam, że kremy są smaczne, zdrowe i odżywcze. W rzeczy samej to źródło cukrów i tłuszczów, które powodują odkładanie się tłuszczu, co w efekcie prowadzi do otyłości oraz chorób układu krążenia.
Dzieci nie powinny jadać pasztetów z puszki. Są bardzo zbliżone składem, co parówki. Pochodzą z resztek drobiowych, chrząstek czy stawów. Zawartość mięsa jest w nich znikoma. Dodatkowo, wszelkie jedzenie znajdujące się w puszkach charakteryzuje się wysoką zawartością bisfenolu, który wpływa destruktywnie na pamięć i koncentrację. Ponadto, puszka aluminiowa użyta do produkcji może odkładać się w ciele i prowadzić do uszkodzeń układu nerwowego.
Napoje na bazie soków to cukier i barwniki. Nic poza tym. Prawdziwego soku jest w nich niewiele. Całość to woda, aromaty, barwniki i konserwanty. Można przekonać się o tym biorąc do ręki obojętnie jaki sok i uważnie wczytać się w etykietę. Powszechnie uważa się, że wszelkie sztuczne napoje są przyczyną spadku koncentracji oraz powodują u dziecka nerwowość i nadpobudliwość.
Kisiele, galaretki czy żelki spożywane w nadmiarze prowadzą do kłopotów neurologicznych, a nawet do chorób nowotworowych! Ich głównym składnikiem jest cukier oraz sztuczne barwniki i aromaty, które nie zawierają żadnych drogocennych właściwości.
Nie ma co dziwić się dzieciom, skoro i my dorośli tak bardzo lubimy chipsy. A oprócz ziemniaków i tłuszczu jest w nich dużo soli, wzmacniaczy smaku oraz barwników, które odbijają się negatywnym echem na naszym organizmie. Warto nadmienić, że w trakcie przyrządzania chipsów tworzy się substancja rakotwórcza, a więc zastanówmy się, zanim sięgniemy po kolejną paczkę tego paskudztwa.
Wiele mam uważa, że przygotowując dziecku kulki lub płatki śniadaniowe przyrządza im smaczny i zdrowy posiłek. Nic bardziej mylnego. Te, z dodatkiem czekolady czy miodu mają w sobie tak wielką zawartość cukru, że powinny leżeć obok czekolad i bombonierek. Płatki kukurydziane produkowane są z mąki kukurydzianej, w której nie ma żadnych właściwości odżywczych, nie wspominając już u dobroczynnym błonniku, którego jednak te płatki nigdy na oczy nie widziały…
View Comments
moja mała nie lubi w ogóle słodyczy, ale cos w tym musi być. znalazłam sprawę na Pogromcach Mitów Medycznych. ciekawa jestem co odpowie lekarz, bo póki co opinia jest ciekawa ;)