Zabójcy namiętności

Zabójcy namiętności

Zabójcy namiętności

Afrodyzjaki znane są od dawien dawna – już kilka tysięcy lat temu wierzono, że pozwalają zachować młodość i pełnię sił seksualnych.

Ich nazwa nawiązuje do imienia greckiej bogini miłości – Afrodyty.

Afrodyzjaki zaczęły swoją karierę już w starożytności, a rozkwit formuł mających na celu rozbudzenie pożądania przypada – o dziwo – na ascetyczne zdawałoby się średniowiecze.

Wśród afrodyzjaków warto wymienić chociażby ostrygi, czekoladę, trufle czy… pietruszkę. Nie każdy jednak wie, że istnieją również produkty, którym można nadać miano antyafrodyzjaków, zabójców namiętności, których spożycie lub stosowanie sprawia, że gwałtownie spada pożądanie i ochota na miłosne szaleństwa.

Najsłynniejsze antyafrodyzjaki

Na początek warto wymienić tłuszcze zwierzęce – przede wszystkim zaś tłuste mięso i masło, które nie tylko tuczą, ale też źle wpływają na układ krążenia oraz… naszą gospodarkę hormonalną. Badania potwierdziły bowiem, że ich spożywanie w nadmiernych ilościach obniża poziom męskiego hormonu – testosteronu, odpowiedzialnego za aktywność seksualną mężczyzn, a także hormonu żeńskiego – estrogenu. Spadek poziomu hormonów płciowych sprawia, że automatycznie pogarsza się sprawność seksualna.

Kolejnymi niebezpiecznymi dla namiętności produktami, które dość często wkraczają do naszego menu, są kawa oraz alkohol. Wypłukują one z organizmu magnez, którego niedobory powodują szybkie męczenie się, a w konsekwencji spadek zainteresowania kontaktami intymnymi.  Podobnie działają też papierosy – palenie zwęża  bowiem naczynia krwionośne, utrudnia przepływ krwi, zmniejsza wydolność oddechową i wytrzymałość.

Namiętności nie sprzyjają też produkty mączne i desery, działające jak tabletki nasenne. Usypia również słodkie mleko, suszone daktyle oraz banany.

Zamiast nich warto więc zdecydować się na kostkę czekolady czy herbatę imbirową, które pobudzają i zapewniają energię, a także podnoszą poziom hormonów szczęścia.

Reply


Zabójcy… namiętności

Reply