Wszędzie dookoła słyszymy, że książki warto czytać, że to droga ku samokształceniu, zdobywaniu wiedzy, poszerzaniu horyzontów. Ile w tym prawdy, a ile czczego gadania idealistów, którzy pragną kultywowania tradycji codziennego, regularnego czytania książek?
Okazuje się, że to sama prawda. Wystarczy porozmawiać z ludźmi, którzy przeczytali w swoim życiu wiele książek – i to niekoniecznie tych najmądrzejszych, epatujących wiedzą i mądrymi słówkami, i z ludźmi, którzy w swoim życiu nie przeczytali żadnej książki, a już na pewno żadnej dobrowolnie – bo przymusowe przeczytanie bryka w szkole przed klasówką z treści lektury się nie liczy. Różnice intelektualne między nimi widać na pierwszy rzut oka.
Nawet najgłupsze powieści romantyczne angielskich pisarek mogą bardzo poszerzyć horyzonty czytelnika. Nie chodzi tu nawet o poznawanie tego, jak żyją inni ludzie, czy zdobywanie jakiejś wybitnej wiedzy z różnych zakresów. Chodzi o to, by poznać bogactwo słownika, jakim posługuje się autor, zobaczyć nie jak się żyje, ale jak można żyć, wysławiać się. Czytanie utrwala przede wszystkim nawyk poprawnego pisania. To, co zaobserwujemy w książkach, przekładamy później na nasze prywatne korespondencje. Gdy dużo czytamy, doskonale wiemy, jak pisze się nawet najtrudniejsze wyrazy, bo jesteśmy z nimi „opatrzeni”.
Choć obecnie najpotrzebniejsze informacje możemy znaleźć w Internecie, to jednak starsze pokolenia wciąż chętnie zaglądają do encyklopedii i innych źródeł bibliotecznych, by móc wzbogacić swoja wiedzę na jakiś temat. Nie trzeba przecież od razu zostawać studentem, by zacząć uczyć się z książek. Już zdobyte „mimochodem” informacje wyczytane w książkach dają nam bardzo dużo, a nawet więcej niż wiedza przyswajana „na przymus” i „na ilość” z książek.
Co więcej, naukowcy dowodzą, że informacje z zakresu wiedzy wszelakiej trafiają do nas skuteczniej, gdy przeczytamy je niby przypadkiem w ulubionej książce, na przykład o tematyce kryminalistycznej. Czasem specjalnie sięgamy do encyklopedii, gdy zainteresuje nas jakieś pytanie, które usłyszymy w teleturnieju i możemy być pewni, że odpowiedź na to pytanie zapadnie nam w pamięć dużo lepiej i łatwiej niż w sytuacji, gdyby ktoś kazał nam się tego nauczyć.
Książka to przede wszystkim doskonały sposób na relaks. Można ją zabrać ze sobą wszędzie i wszędzie delektować się tym, co jest w niej zawarte. Obecnie dostępność książek jest ogromna, w każdej publicznej bibliotece całkiem za darmo możemy wypożyczać masę książek i oddawać się ich lekturze, kiedy tylko mamy na to czas i ochotę. Do tego możemy kupować i wypożyczać książki na wszelkie interesujące nas tematy. Na pewno dla każdego coś się znajdzie.
Tak naprawdę nie potrzebujemy wiele czasu ani energii czy specjalnych warunków, by oddawać się ulubionej lekturze – wystarczy tylko książka i dobry wzrok. No, może czasem jeszcze ciepły koc i gorąca herbata w jesienny wieczór.
Tylko osoby, które zasmakowały w książkach potrafią docenić ich urok. Toteż bardzo przykre i krzywdzące są sytuacje, kiedy słyszymy od młodych ludzi, że czytanie jest nudne, trudne i nic nie wnosi do życia. Nie zdają sobie oni sprawy z tego, jak wiele przez swoją niechęć do książek tracą…