Dość powszechne obecnie słowo „spyware” pochodzi od dwóch angielskich słów: spy (szpieg) oraz software (oprogramowanie).
Oznacza ono programy szpiegowskie, których celem jest najczęściej śledzenie naszej aktywności i przekazywanie informacji firmom, które zajmują się sprzedawaniem takiej wiedzy.
Rodzi się więc zasadnicze pytanie: po co komukolwiek wiadomości o tym, jakie strony odwiedzamy, co mamy zainstalowane na dysku czy jakiej słuchamy muzyki? Wbrew pozorom zainteresowanych tymi faktami jest wielu. Informacje te są na przykład bezcenne dla firm, które na tej podstawie tworzą profile klientów, do których następnie adresują reklamy.
Tak więc jeżeli na naszym dysku mamy kolekcję muzyki hip-hopowej, to któregoś dnia może się okazać, że zaraz po wejściu do sklepu internetowego zostaniemy skierowani do działu z tym stylem muzycznym. Być może jest to i miłe, i wygodne, jednak trzeba pamiętać, że informacje zostały pobrane bez naszej wiedzy i zgody, a ponadto nigdy nie mamy pewności, co dokładnie „wyciekło” z naszego komputera. Może tajne dokumenty firmy? Budżet domowy? Numery kart kredytowych?
Na szczęście jest kilka zasad, o których warto pamiętać, a dzięki którym do minimum ograniczymy ryzyko zagoszczenia na dysku naszego komputera programów typu Spyware.
Aby obronić się przed programami typu Spyware, a także aby je usunąć, zainstaluj na swoim komputerze programy Ad-Aware, takie jak choćby Windows Defender, Spybot Search&Destroy. Te darmowe narzędzia przeskanują system twojego komputera i wykryją wszelkich szpiegów. Potem wystarczy się ich pozbyć jednym kliknięciem. Jednak przegląd systemu trzeba powtarzać kilka razy w miesiącu.
Nie zapominaj też po prostu dwa razy zastanowić się, nim wejdziesz na jakąś podejrzaną stronę.