Gotowanie może sprawiać wiele przyjemności i często staje się wielką pasją. Jednak osoby, które dopiero uczą się gotować i stawiają swoje pierwsze kroki w kuchni mogą mieć sporo problemów i nie znać wszystkich kulinarnych sztuczek. Jednym z takich problemów na pewno jest to, jak i czym zagęścić sos?
Na pewno gotując wiele razy mieliśmy dylemat czym najlepiej byłoby zagęścić nasz sos? Tutaj znajdziesz kilka sposobów na zagęszczanie sosu, które zawsze się sprawdzają o były stosowane już przez nasze babcie. Najważniejsze jest to, że są to produkty, które zawsze znajdziemy w swojej kuchni, więc zagęszczanie sosu nie powinno być już nigdy dla nas problemem.
Sos można zagęścić mąką. Mąkę miesza się z odrobiną zimnej wody w kubku i wlewa do sosu, energicznie mieszając. Ilość mąki zależy od tego, jak gęsty sos chcemy uzyskać oraz tego jak dużo jest sosu. Po zagęszczeniu sos doprowadzić do wrzenia, stale mieszając i gotowe.
Kawałek chleba bez skórki rozdrobnić na malutkie kawałki i wrzucić do sosu. Można też wykorzystać do tego celu bułkę tartą. Sos doprowadzamy do wrzenia, mieszając.
Siemię lniane, podobnie jak mąkę należy rozmieszać w miseczce z zimną wodą i wlać do sosu. Sos doprowadzić do wrzenia.
Do kubka wlewamy 3 łyżki śmietany, dodajemy do no niego troszkę gorącego sosu i dokładnie mieszamy. Mieszankę wlać do gotującego się sosu, nie przestając mieszać.
Jeśli robimy sos pieczarkowy czy śmietanowy doskonale do niego będzie pasować cebula, która nie tylko podkreśli jego smak, ale także go zagęści. Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na patelni. Dodajemy do sosu i dusimy, aż cebula się rozgotuje zagęszczając nasz sos.
Do sosu wrzucamy świeżą lub mrożoną cukinię pokrojoną w kostkę. Sos doprowadzamy do wrzenia.
Do sosu wsypujemy garść soczewicy. Gotujemy, aż soczewica się rozgotuje.
Możemy zmiksować ziemniaka i dodać do sosu, a następnie doprowadzić do wrzenia.
Do sosu możemy wrzucić fasolę z puszki, która rozgotuje się i w naturalny sposób zagęści przez to sos.
Najprostszy sposób na zagęszczenie sosu jest gotowanie go na małym ogniu bez przykrywki do czasu, aż odparuje z niego część wody.