Dieta ta stanowi bardzo dobrą opcję dla osób, które ponad to, że chcą stracić na wadze w stosunkowo krótkim czasie (około 5 kg w 2 tygodnie), pragną również oczyścić swój organizm z zalegających w nim toksyn i produktów ubocznych przemiany materii. Niestety jednak dieta ta niesie za sobą pewne ryzyko, ponieważ jeśli ktoś nie wie, jak dokładnie powinien ją stosować, może poczynić poważne szkody w swoim organizmie, doprowadzając do skutków ubocznych w postaci osłabienia organizmu, a nawet anemii.
Ponadto nie mogą jej stosować osoby chore na osteoporozę, na serce i na wszelkie choroby, które wiążą się z problemami w przyswajaniu witamin, a także kobiety w ciąży, karmiące piersią i znajdujące się w okresie menopauzy. Jeśli chodzi o pozostałe osoby, to mimo iż prawdopodobnie mogą stosować ją bez obaw, dobrze jednak byłoby, gdyby zasięgnęły porady lekarza bądź dietetyka.
Dieta ta powstała dość dawno temu, bowiem już w 1911 r. Została opracowana przez George’a Oshawa, który podzielił żywność na 2 części: Yin – pierwiastek żeński o chłodzącym, odprężającym charakterze, energii skierowanej na zewnątrz i słodkim smaku, oraz Yang – pierwiastek męski z energią skierowaną do wewnątrz, mobilizujący umysł i mający słony smak.
Pierwiastki te według teorii Oshawa są zawarte we wszystkich składnikach pokarmowych, a spożywanie ich w odpowiednich proporcji pozwala zachować zdrowie, ponieważ pokarmy zawierające duże ilości Yang, np. mięso, sól i jaja po jakimś czasie mogą być przyczyną problemów z nadciśnieniem, a także powodować nadpobudliwość, agresję czy drażliwość, szczególnie jeśli są spożywane w dużych ilościach. Nie oznacza to jednak, by pierwiastek Yin był zdecydowanie lepszy, gdyż jeśli jest go za dużo w diecie, na przykład poprzez spożywanie nadmiernych ilości słodyczy, owoców i nabiału, skutkuje to nadmiernym rozleniwieniem i niechęcią do wszelkiego działania. Widać więc, że trzeba zwracać uwagę na to, by komponowane posiłki zawierały odpowiednie proporcje obu tych pierwiastków.
Dieta makrobiotyczna nie dopuszcza mięsa pochodzącego od zwierząt rzeźnych, a także drobiu, jaj, przetworów mlecznych i owoców tropikalnych. Można jeść ryby i skorupiaki, rośliny strączkowe i warzywa, owoce, glony oraz wodorosty, ale należy je spożywać w umiarkowanych ilościach. Trzeba ograniczyć tłuszcze, a najlepiej byłoby stosować jedynie oliwę z oliwek. Bardzo polecane są natomiast węglowodany, głównie w postaci jęczmienia, pszenicy, owsa, kukurydzy, gryki i brązowego ryżu. Zaleca się również spożywanie pokarmów bogatych w błonnik, pierwiastki śladowe, składniki mineralne i wszystkie witaminy.
Dieta ta określa nawet dokładne proporcje poszczególnych grup pokarmów, jakie powinny składać się na codzienne menu. Według tych wskazówek aż 50% powinno stanowić pieczywo, oczywiście pełnoziarniste, 25% warzywa, które można jeść na surowo albo poddawać obróbce termicznej (najlepiej jest jeść świeże sezonowe warzywa), 10% produkty z dużą zawartością białka, czyli bogate w nie warzywa i ryby, 5% owoce morza, 5% lekkostrawne, klarowne zupy i ostatnie 5% – owoce, orzechy i pestki.
Już samo to wydaje się dość skomplikowane, ponieważ trzeba zwracać baczną uwagę nie tylko na to, co się każdego dnia zjada, ale także, w jakich ilościach. Na tym jednak nie koniec, gdyż dieta makrobiotyczna określa także, w jaki sposób powinny być przygotowane posiłki. Trzeba na przykład pamiętać, że im dłużej składniki pokarmowe są gotowane (bez względu na to, czy gotują się w wodzie, czy na parze), tym więcej trzeba dodać do potrawy składnika Yang. Najkorzystniej jest poddawać pokarmy jak najmniejszej obróbce termicznej i np. blanszować warzywa zamiast gotować je do miękkości, choć tak naprawdę najlepiej byłoby wszystko, co tylko możliwe, spożywać na surowo.