Kalendarz kiedyś i dzisiaj
Kalendarz jest bardzo istotnym elementem naszego codziennego życia. Jest rachubą czasu i ułatwia funkcjonowanie w społeczeństwie.
O tym, jak jest ważny, przekonalibyśmy się, gdyby go zabrakło. Odnalezienie się wśród wielu zajęć, które mamy do zrobienia na przestrzeni nawet każdego miesiąca, byłoby właściwie niemożliwe.
A czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądały dawne kalendarze? Skąd wziął się kalendarz współczesny i dlaczego każdy rok liczy 365 dni i kilka dodatkowych godzin? Poniżej prezentujemy odpowiedź na to pytanie.
Rodzaje kalendarzy
Wynaleziony m.in. przez Chińczyków, Sumerów, Greków czy Indian kalendarz księżycowy sprawdza się przy odliczaniu dni czy tygodni według faz Księżyca. Liczenie lat było w nim bardzo trudne, bo dzielił rok na 354 dni. Po kilkunastu, kilkudziesięciu latach wskazania kalendarza „rozmijały” się z rzeczywistością. Trzeba więc było uzupełniać kalendarz o dodatkowe dni i miesiące.
Starożytni Egipcjanie jako pierwsi zastosowali do pomiaru czasu rok słoneczny, dzieląc go na 12 miesięcy po 30 dni i dodając 5 dni świątecznych, w czasie których czczono bogów. Podobnie wyglądał jeden z kalendarzy Majów, którzy stosowali jednocześnie także dwie inne miary czasu – tzolkin, cykl 260-dniowy i Wielki Krąg, liczący 5130 lat. Na kalendarzu słonecznym oparto inne rachuby czasu.
Kalendarz juliański, wprowadzony przez Juliusza Cezara w roku 45 p.n.e., składał się z 365 dni i 6 godzin. Kalendarz gregoriański, który obowiązuje do dziś, wprowadzony został w 1582 roku, ma 365 dni, 5 godzin, 49 minut i 12 sekund. W obu przypadkach wprowadzono rok przestępny co 4 lata.
Kolejnym wartym uwagi kalendarzem jest kalendarz chiński. Jego podstawą jest kalendarz księżycowy, kwestie rolne reguluje natomiast kalendarzem słonecznym, ale wprowadza dodatkowo kalendarz zodiakalny (w cyklu dwunastoletnim).
Skoordynowany Czas Uniwersalny (UTC)
Od 1967 r. świat korzysta z nowego wzorca pomiaru czasu. Wyznacza go sieć zegarów atomowych. „Atomowy” nie znaczy wcale, że jest zasilany reaktorami – to sposób liczenia czasu. Podstawową jednostką miary dla naukowców są regularne drgania atomów cezu. Na sekundę przypada ich 9.192.631.770. Ich częstotliwość jest stała, nie ma więc obaw, że „zgubimy” lub „zyskamy” godziny, dni czy lata.