Recenzja: „Światła września” Carlosa Ruiza Zafona

Światła września

Recenzja: „Światła września” Carlosa Ruiza Zafona

Większość osób ceniąca sobie dobrą powieść obyczajową, nieco fantastyczną, połączoną z ciekawymi obrazami miast europejskich, z całą pewnością w swojej biblioteczce powinna umieścić książki Zafona, które od kilku lat cieszą się niezwykłym powodzeniem.

Dlaczego? O tym w dzisiejszym wpisie. Zapraszam.

Ostatnio ukazały się kolejne powieści Carlosa Ruiza Zafona, a wśród nich niezwykła książka Światła września. Co prawda to stara powieść, napisana przed Cieniem wiatru czy Grą anioła, ale autor nie zdążył jej wcześniej wydać. Nic straconego, ponieważ teraz odkrywamy na nowo tajemniczy świat Barcelony i innych zakątków Europy.

Kilka słów o Carlosie Zafonie

Carlos Zafon to hiszpański pisarz, autor wielu niezwykłych powieści. Pisarz z powołania, wykształcony dziennikarz, twórca scenariuszy filmowych. Mieszka w Los Angeles, poświęca się obecnie pisarstwu. Zaczynał od powieści dla młodzieży, następnie podwyższał poprzeczkę i zaczął tworzyć dzieła dla starszych czytelników, które odniosły wielki sukces na całym świecie, a autor zyskał niezwykłą popularność i poczytność.

Światła września

Każdy, kto wcześniej czytał książki Zafona, na pewno nie mógł się doczekać kolejnych. I jest. Niezwykła opowieść, intryga o miłości, przemijaniu i zemście. Co prawda to powieść dla młodszych czytelników, ale pochłania się ją w całości w jeden wieczór.

Akcja rozpoczyna się w roku 1937, kiedy rodzina Sauvelle z powodu śmierci głowy rodziny musi zmienić miejsce zamieszkania i na nowo próbować żyć. Simone – mama dwójki dzieci znajduje pracę u nieco ekscentrycznego fabrykanta zabawek i wraz z Irene oraz Dorianem przenoszą się na wyspę w pobliżu Cravenmoore. Początkowa fascynacja miejscem, niezwykłym pracodawcą okazuje odkrywać tajemnice przeszłości, które nie koniecznie są miłymi historiami. Irene i Dorian wraz z dwójką przyjaciół zagłębiają się w niebezpieczny świat zabawek, co kończy się śmiercią przyjaciółki Irene – Hannah.

Przychodzące dziwne listy, których autorem jest tajemniczy Hoffman, ożywające nocą dziwne zabawki i znaleziony w opuszczonej latarni morskiej przez dzieci dziennik kobiety, która zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach – wszystko to potęguje tajemniczy nastrój.

Demony przeszłości

To ciekawa książka, nie tylko dla najmłodszych. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Wczytując się dokładniej, można stwierdzić, że to nie tylko powieść przygodowa. Kryje w sobie coś więcej. To opowieść o demonach przeszłości, które dopadają nas mimo tego, że dawno chcielibyśmy o nich zapomnieć. Historie sprzed lat całkowicie potrafią zrujnować dotychczasowe życie, zrujnować wszystko, co było budowane przez lata.

Zafon świetnie ukazuje strach przed własnym cieniem, przed czymś, czego nie da się okiełznać, a co jest w każdym z nas. Tym cieniem staje się również II wojna światowa, która zostaje skrzętnie przemycona w książce, a która okazuje się najgorszym cieniem z możliwych.

Jak tu nie popaść w fascynację prozą pisarza, który świetnie utrzymuje nas w napięciu do ostatniej strony i litery? Groza, tajemniczość i niezwykłość powodują, że ma się ochotę na więcej.

Polecam Światła września wszystkim, którzy chcą puścić wodze fantazji i znaleźć się w bajkowym świecie, gdzie bajka niekoniecznie będzie dobra…

Reply