Alamuty – maskotki przyjaźni!
Jak wiadomo – rynek zabawek dla dzieci nasycony jest najróżniejszymi towarami. Wiele z nich pochodzi z przemysłowych taśm producentów, których nie interesuje ekologiczne zastosowanie materiałów do produkcji zabawek dziecięcych, a jedynie zysk i regularne powiększanie się stanu konta.
Produkuje się zatem zabawki nie do końca sprawne pod względem konstrukcyjnym i – o zgrozo!- wykonane ze szkodliwych materiałów na bazie polichlorków winylu, sztucznych kompozytów i innych tworzyw, od których w dzisiejszych czasach lepiej trzymać dzieci z daleka. Czy można znaleźć ciekawe maskotki nie będące imitacjami dzieł zachodnich producentów, a jednocześnie ergonomiczne i bezpieczne dla naszych milusińskich? Oczywiście! Sekret tkwi w Alamutach!
Spod skrzydeł Artystki
Autorka Alamutów – Alicja Chabowska, jest absolwentką krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki. Specjalizuje się w malarstwie sztalugowym. Wcześniej uzyskała także dyplom w specjalności malarstwa witrażowego w Wyższej Szkole Sztuki Stosowanej w Poznaniu. Ta niezwykle zdolna plastyczka przez lata edukacji starała się nie ograniczać w jednej dziedzinie sztuki wizualnej. Z powodzeniem do dziś para się także rzeźbiarstwem, grafiką, wyrobem biżuterii, a nawet odzieży. – „Sztuka użytkowa ma dla mnie ogromne znaczenie. Nie lubię otaczać się przypadkowymi rzeczami, każda forma musi mieć dla mnie uzasadnienie. Każdy przedmiot codzienny tak naprawdę niesie określoną treść, forma jest ładunkiem emocji. Bardzo dużą uwagę przywiązuję nie tylko do jakości wykonania, ale także do materiałów użytych przy produkcji”- mówi.
Pluszaki lekiem na smutek i szarość życia
Przygoda Alicji z maskotkami firmowanymi własnym imieniem zaczęła się w prozaiczny sposób. Ktoś ze znajomych, wiedząc, że zajmuje się szyciem hobbystycznie, zlecił jej wykonanie maskotki opartej na projekcie formy z powieści fantastycznej.
Efekt finalny był na tyle zadowalający i satysfakcjonujący, iż Ala postanowiła pójść „za ciosem” i przygotować całą gamę sympatycznych stworów. W dalszym tworzeniu maskotek nie korzystała już z gotowych projektów narzucanych przez kogoś, ale nowe formy powoli, pieczołowicie i z zaangażowaniem, zaczęła już tworzyć samodzielnie od początku do końca. Jak wytłumaczyć sens istnienia Alamutów i ich przydatność? – „Zmutowałam radość, fantazję i odrobinę zdrowego szaleństwa”- śmieje się Alicja.
Różne formy dla różnych osobowości
Każda z projektowanych przez Alicję maskotek tworzy osobną indywidualność. U jednego Alamuta dostrzeżemy kilka trąbek, a inny z kolei będzie się odznaczał połączonymi skrzydłami oraz uszami. Są także „trójdzioby” oraz „skrzydłopłetwowce”. Te maskotki osiągają spore rozmiary. Niektóre mogą mieć nawet do metra wielkości. – „Wszystko zależy od indywidualnych gustów i życzeń osób, które uległy urokom Alamutów i chcą mieć je dla siebie. Częściej jednak wykonuję mniejsze formy, otwarta jestem jednak na wszelkie propozycje. Alamuty są odmieńcami, ale bardzo przyjaznymi, wzbudzającymi zaufanie nie tylko u dzieci, ale także u dorosłych, którzy nie wstydzą się nie usypiać w sobie dziecka. Takie „dziecko” tkwi w każdym z nas, pozwala się dziwić, kochać, przyjaźnić, wybaczać i uczyć tolerancji” – tłumaczy autorka pluszaków. Dlatego warto się zaprzyjaźnić z Alamutami. To prawdziwi ambasadorzy empatii.
Alamuty tworzą całość, ale każdy żyje osobno
Każdemu Alamutowi nadano imię i genezę przyjścia na świat. Możemy to zaobserwować w komiksach umieszczanych przez Alicję na stronach internetowych promujących „działalność alamutową”. Stworki te posiadają także swój zakątek na wszędobylskim Facebooku. „Ironiczne obrazki przedstawiają poszczególne sylwetki moich maskotek, ich punkt widzenia dzisiejszego świata. Zostały stworzone, by nieść radość, ciepło i odrobinę zdrowego szaleństwa”.
Twórcze szaleństwo!
Zanim zacznie się proces szycia cudaków, trzeba oczywiście opracować cały proces projektowy w postaci szkiców i rysunków z rozwiązaniami kolorystycznymi. Doświadczenie sprawiło, że obecnie na rysunki Alicja Chabowska poświęca już mniej czasu, ponieważ i tak większość projektów rodzi się spontanicznie „z głowy”. – „Tych możliwości projektowych i konstrukcyjnych jest tyle, że nie warto planować niczego na zapas. Wszak Alamuty mają być dziełem spontaniczności, dlatego już od pewnego czasu nie trzymam się kurczowo kartek z projektami”.- wyjaśnia z uśmiechem projektantka. Wykonanie tych oryginalnych maskotek wymaga dużo pracy i czasu. Warto jednak ponosić te trudy, ponieważ nie ma nic piękniejszego niż uśmiechnięta twarz dziecka, które właśnie zaprzyjaźniło się z wybranym przez siebie Alamutem.
Ogromną zaletą Alamutów na tle innych maskotek w branży zabawek „hand-made” pozostaje także fakt, iż są one wykonywane wyłącznie z ekologicznych materiałów, bezpiecznych dla kilkulatków. Alicja do wykrojów stosuje zatem różnokolorowy polar, plusz. Maskotki wypełnia się miękkimi gąbkami. Bez problemu można je prać i suszyć.
Alamuty szukają przyjaciół!
-„Moim ogromnym marzeniem byłoby, aby każdy Alamut ze stworzonej przeze mnie rodzinki trafił pod skrzydła przyjaciela, któremu jego obecność ubarwi nieco szare, codzienne życie. Dlatego ostatnio zachęcam do polubienia Alamutów w Internecie”- zaprasza Alicja. Dzięki temu nierealne staje się możliwe. Alamuty zdobywają szanse na pozyskanie szerokiego grona sympatyków. Mogą polubić je dzieci, nastolatki, a także osoby dorosłe. Wszak przyjaźni nie mierzy się liczbą upływających lat w metryce, ale szczerością, sympatią i zaangażowaniem. Z całą pewnością nie możemy odmówić tych cech twórczej pasjonatce, która konsekwentnie powołuje do życia swoje kolejne maskotkowe dzieci. Ludzie z poczuciem humoru z pewnością będą zauroczeni!
Jak polubić i zdobyć serce Alamuta?
Alamutom bliżej przyjrzeć się można na stronach www.alamutytoys.wix.com/toys oraz ww.facebook.com/alamuty.