Muzykoterapia

Muzykoterapia

Muzykoterapia

Na co dzień otacza nas lawina dźwięków. Niektóre męczą przeszkadzają w pracy i odpoczynku — odbieramy je jako hałas.

Inne sprawiają nam przyjemność i te możemy wykorzystać dla zdrowia. Tę sztukę oswajania dźwięków nazwano muzykoterapią.

Czy muzyka leczy?

Czy nuty mogą zastąpić witaminy, a najnowszy przebój pomoże pozbyć się kataru? Oczywiście nie! A jednak anestezjologia wykorzystuje muzykę jako pomocniczy element terapii. Stosuje się muzyczne „znieczulenie” podczas trudnych zabiegów stomatologicznych. Odpowiednio dobrana muzyka pomaga przygotować psychicznie pacjenta do operacji. Muzyczne tło towarzyszące zdrowieniu człowieka niewątpliwie też przyśpiesza proces rehabilitacji, wiadomo bowiem, że pokonanie choroby zależy w dużym stopniu od psychicznego nastroju pacjenta.

Właściwości profilaktyczne muzyki

Przede wszystkim jednak muzyka ma walor profilaktyczny. Nie leczy chorób, ale im zapobiega. Nikt nie powie, że słuchanie Beethovena usunie wrzód żołądka, ale z pewnością może sprawić, by ten wrzód w ogóle nie powstał. Bo choroba ta, podobnie jak zawał mięśnia sercowego i nadciśnienie, należy do grupy chorób psychosomatycznych, których źródeł trzeba szukać w psychice. Najszybciej rozwijają się one pod wpływem stresu.

Muzyka może być niezwykle skutecznym czynnikiem regulującym nasz nastrój. Sprzyja relaksowi, pobudza do pracy, ułatwia rozmowę. Problem tylko w tym, czy potrafimy z niej mądrze korzystać.

Zostań swoim własnym muzykoterapeutą

MuzykoterapiaZawód muzykoterapeuty to raczej rzadka specjalność, chociaż ostatnio pojawia się coraz więcej osób doceniających moc muzyki. Trudno nam będzie uzyskać poradę specjalisty. Zazwyczaj więc stajemy przed domową kolekcją płyt i mp3 niczym przed apteczką wypełnioną nieznanymi medykamentami. Co wybrać? Czy możemy zaufać własnej intuicji? Muzykoterapeuci zastrzegają, że trudno tu o uniwersalne recepty.

Wrażliwość na dźwięki jest sprawą bardzo indywidualną. Przykładem tego może być fakt, że młodzi ludzie, dla relaksu, aplikują sobie dużą dawkę agresywnej, głośnej muzyki rockowej, która starszych doprowadza do szału. A tymczasem ta muzyka jest czymś w rodzaju katharsis (oczyszczenia), sposobem na odgrodzenie się od świata barierą dźwięku. Jeśli nie jest przedawkowana, może pomóc. W nadmiarze – rozdrażnia.

Chcąc być muzycznym autoterapeutą, trzeba odrzucić uprzedzenia w stylu: „Nie cierpię muzyki poważnej” i zdjąć klapki z uszu. Będziemy przecież korzystać z całego bogactwa muzycznych stylów.

Inna muzyka na każdą porę dnia

Rano, w chwilę po przebudzeniu, najbardziej nam przyjazna będzie łagodna muzyka w rytmie przyrody. Nie może być za głośna ani zbyt rytmiczna, bo nasz organizm dopiero przestawia się z fazy snu w fazę aktywności. Dopiero po chwili możemy pobudzić się do aktywności żywszą, dynamiczną melodią, najlepiej w rytmie marszowym. Dobrze byłoby przy niej wykonać kilka ćwiczeń.

MuzykoterapiaPotem musimy zadbać o muzyczne tło naszej pracy.

Przed laty w fabryce samochodów Forda, po zainstalowaniu głośników w hali produkcyjnej, wydajność pracy wzrosła o kilka procent.

Pracy fizycznej mogą towarzyszyć utwory rytmiczne. Zajęciom umysłowym sprzyja raczej muzyka instrumentalna, łagodna, niezbyt wpadająca w ucho, by nie odwracała uwagi od podstawowego zajęcia. Dobrze sprawdzają się w takiej chwili instrumentalne wersje utworów Beatlesów lub gitarowe standardy Francisa Goyi. Podobny rodzaj muzyki pomaga w rozmowie, ale ważne jest, aby melodia była wyłącznie tłem, by rozmówcy nie musieli się przekrzykiwać.

Ta sama reguła obowiązuje podczas posiłków. Warto przy tym pamiętać, że jeśli przy stole siedzi rodzina, repertuar powinien godzić gusty wszystkich biesiadników. Spróbujmy zaaplikować im kilka bardziej popularnych utworów muzyki poważnej, na przykład koncert Mozarta na flet i harfę.

„Bardzo lubię tę muzykę, ale w ogóle nie mogę przy niej zasnąć” – taka uwaga podczas spotkania z terapeutą dowodzi, że czasem zdarza, nam się sięgnąć nie po tę płytę, po którą należy. Trudno jest bowiem usnąć przy ulubionej muzyce. Ona nas raczej aktywizuje, pobudza uwagę. Melodie na dobranoc powinny być spokojne, kołyszące, trochę nudne.

Warto jednak pamiętać, aby w porę wyłączyć magnetofon. Spać należy w ciszy. Jeśli ktoś potrzebuje muzyki także przez całą noc, może to świadczyć o stanach lękowych.

Reply