Pokonać ból
Największym przeciwnikiem skutecznego zwalczania bólu jest niewiedza. Pacjenta, który został wychowany w przekonaniu, że boleć musi. I lekarza, który nie umie, lub nie chce, cierpienia uśmierzyć.
Czy trzeba cierpieć z bólu?
Jerzy cały czas odwlekał wizytę u lekarza, choć stopa bolała go coraz bardziej. Dopiero kiedy ból stał się nie do zniesienia, pojechał na prześwietlenie. Z opisu zdjęcia dowiedział się, że cierpi na dnę moczanową. W tym przypadku ból był ostrzeżeniem dla człowieka, który nie wiedział, że jest chory. I choć ból odezwał się dopiero, gdy choroba już zaatakowała organizm, to i tak pozwolił na farmakologiczne zahamowanie jej rozwoju.
Katarzyna wie, że ma nowotwór kręgosłupa. Rodzina bardzo długo nie chciała zgodzić się na morfinę. Wymusiła ją dopiero chora, krzycząc, że popełni samobójstwo.
Zofia liczy dni od migreny do migreny. Ćmiący ból przechodzi w rozpierający, potem Zofia wymiotuje, cierpi na światłowstręt i nie może wyjść z zaciemnionego pokoju. Lekarz rodzinny tłumaczy, że od tego się nie umiera. Szef nie rozumie, że można z powodu bólu głowy nie przyjść do pracy.
Marcin stracił nogę w wypadku samochodowym. Kiedy puste miejsce zaczyna boleć, zamyka się w swoim pokoju. Marcin cierpi na tzw. ból fantomowy, czyli odczuwany w amputowanej kończynie. Jego źródłem jest zakodowana w ośrodkowym układzie nerwowym pamięć schematu ciała. Wszystkie te osoby inaczej definiują ból, ale żadna z nich nie chce z nim żyć.
Powszechne cierpienie
Prawie każdego coś boli. W Polsce ponad 5 mln osób cierpi na choroby reumatyczne. Bóle krzyża odczuwa 7% dorosłych. Osteoporozę wykryto u 4 min osób, głównie kobiet. Na nowotwory choruje ok. 500 tys. osób. Trzy czwarte z nich odczuwa silny ból. Migreny miewa co trzeci Polak, co piąty cierpi na związany z nią ból przewlekły. Cierpimy na bóle pooperacyjne, po usunięciu zęba, oparzeniu, skaleczeniu…
Gdy któryś z naszych narządów chce, byśmy się nim zainteresowali, wysyła sygnał bólowy. Czasem nie boli sam narząd, a jego „opakowanie”. Wątroba, płuca i mózg nie mają unerwienia czuciowego. Jeśli cierpimy, to z bólu otoczki, w której się znajdują.
Ból – towarzysz naszego życia
Ból towarzyszy nam zawsze, począwszy od porodu do śmierci. Jest on zjawiskiem powszechnym i to nie tylko fizycznym, ale i zmysłowym. Wiadomo, że jest także emocją. Najpierw, gdy bodziec działa na receptor, powstaje proste doznanie bólowe odbierane w centralnym układzie nerwowym. Jest to fizyczny ból, który dopiero później przekształca się w zdenerwowanie i zmęczenie wywołane trwaniem dyskomfortu. Wtedy właśnie o naszej odporności decyduje osobowość i stan psychiczny.
Ekstrawertyk poradzi sobie lepiej, introwertyk, duszący emocje, również ból będzie odbierał ze zdwojoną siłą.
Odczucie bólu jest indywidualne, ale istnieje subiektywna skala od 0 do 10. Lekarz powinien poprosić chorego, aby sam zaznaczył na niej punkt, który określi poziom jego dolegliwości. Ale tylko nieliczni zachowują się tak profesjonalnie.
Narodziny cierpienia
Istnieją dwa mechanizmy powstawania bólu. Pierwszy, receptorowy, pojawia się, gdy tkanki są uszkodzone. Dochodzi do odczynu zapalnego i receptory odczuwają ból. To uczucie, choć nieprzyjemne, jest dla nas zrozumiałe. To organizm ostrzega, że z ciałem dzieje się coś złego. Są też bóle niereceptorowe, neuropatyczne, gdy dochodzi do uszkodzenia struktur układu nerwowego. Takie bóle, często niewyjaśnione, o wiele gorzej znoszą pacjenci. Za ból przewlekły uważa się cierpienie trwające powyżej trzech miesięcy.
Dlaczego lekarze nie leczą bólu?
Świadomość lekarzy zmienia się powoli. W Polsce istnieje kilkanaście stowarzyszeń, które powstały po to, by badać ból i uczyć się go pokonywać. Najważniejsze z nich to Towarzystwo Badania Bólu, do którego należy kilkuset lekarzy, głównie anestezjologów. Ponieważ do leczenia bólu muszą przekonywać nie tylko kolegów, ale i urzędników z Narodowego Funduszu Zdrowia, wysuwają argumenty ekonomiczne. Warto wydać na leczenie, bo kosztuje mniej niż zasiłki chorobowe. W poradniach przeciwbólowych lekarze współpracują z psychologami. Bardzo często psychoterapia otwiera drzwi leczeniu farmakologicznemu. Pacjent zaczyna reagować na leki, gdy uspokoi się wewnętrznie.
Niebezpieczne samoleczenie
Przeciwnikiem bólu bywa samoleczenie. Chory z zalewu reklam wybiera określony środek przeciwbólowy. Potem dodaje drugi i trzeci. Nie wie, że różnią się tylko nazwami, a wszystkie zawierali np. paracetamol, który po przedawkowaniu jest niebezpieczny.
Szkodliwym mitem jest zrównanie z narkotykiem morfiny stosowanej w uśmierzaniu bólu nowotworowego. W Polsce jest ona podawana tylko w sytuacjach ostatecznych, w medycynie paliatywnej – w USA zaś wprowadza się ją do terapii w innych schorzeniach. Amerykańskie badania wykazały, że z 12 tys. chorych tylko 4 uzależniło się od morfiny. Za to jest ona skuteczna, bo 95% chorych odczuwa wyraźną poprawę, 85% nie zauważyło żadnych skutków ubocznych.
Morfina należy do grupy leków opioidowych. Druga grupa to leki nieopioidowe, przede wszystkim paracetamol i leki przeciwzapalne.
Rady dla osób cierpiących z bólu
- Cierpienie nie uszlachetnia. Domagaj się, by lekarz zapisał ci nie tylko leki związane z chorobą, ale i towarzyszącym jej bólem.
- Jeśli ból nie ustąpi po dwóch, trzech dniach samoleczenia, idź do lekarza. Pamiętaj, że ból może być sygnałem poważnej choroby, a ciągle zażywane leki uszkodzą nerki i wątrobę. Wszystkie, poza paracetamolem, powodują krwawienia.
- Morfina stosowana w leczeniu bólu nie zrobi z ciebie narkomana.
- Nie zażywaj jednocześnie leków działających podobnie. Jeszcze większym błędem będzie przyjmowanie tabletek, które mają przeciwstawne działanie. Pamiętaj, że stosowanie leku powyżej zalecanej dawki spowoduje zatrucie, a na pewno nie pomoże.
- Kobiety są bardziej podatne na ból niż mężczyźni. Ich ciało szybciej je ostrzega. Za to żeński ból zakłada czasem maskę. Tak jest w przypadku zawału, który u kobiety może dawać sygnały nie wiążące się z tak dramatycznym zagrożeniem życia.
W bólu pomogą również metody naturalne
Wymienione poniżej metody są szczególnie przydatne u chorych z bólem przewlekłym, nie tolerujących leków. A w takiej sytuacji jest co piąty pacjent:
- Akupunktura – stosowana w bólach przewlekłych, bólach głowy, po urazach. Cieniutkie igły wbite w określone punkty uśmierzają ból na poziomie rdzenia kręgowego.
- Elektroterapia – pomocna w leczeniu bólów kręgosłupa, stawów. Prąd o niskiej częstotliwości rozszerza naczynia, zmniejsza napięcie mięśni.
- Krioterapia – ostre stany zapalne leczy się niską temperaturą.
- Laseroterapia – bóle naczyniowe i reumatyczne poddawane są działaniu laserów o małej mocy. Termoterapia – ból wywołany zapaleniem ścięgien i stawów oraz kurcze mięśni ustępują pod wpływem ciepła.
- Termolezja – bóle nowotworowe oraz bóle kręgosłupa maleją pod wpływem temperatury pochodzącej z elektrody wprowadzonej precyzyjnie do włókna nerwowego.
- Zabiegi neuromodulacyjne – bóle pooperacyjne, półpasiec hamują impulsy o różnej częstotliwości wysyłane za pomocą elektrod.
Wśród innych stosowanych metod można wymienić także hydroterapię, ziołolecznictwo, zabiegi kręgarskie, masaż, medytację.
Rzadko jedna terapia daje efekt. Często łączy się kilka metod: farmakologiczne, anestezjologiczne, chirurgiczne, neuromodulacyjne, rehabilitacyjne i psychoterapeutyczne.