Szkoła rodzenia dla niej i dla niego
Po wielu miesiącach starania lub po prostu tak wyszło, jest stało się partnerka, żona czy dziewczyna jest w ciąży. Wielkie szczęście, to nie ulega wątpliwościom, ale i wyzwanie dla młodych, niedoświadczonych przyszłych rodziców. Co zrobić żeby łatwiej urodzić, wiedzieć jak pielęgnować maluszka, co robić, a czego nie?
To proste – zapisać się do szkoły rodzenia we dwoje.
Szkoła rodzenia razem czy osobno?
Postaram się odpowiedzieć na kilka nurtujących panów pytań i rozwiać wątpliwości czy warto uczęszczać na zajęcia razem z partnerką ( WARTO!!!). Szkoły rodzenia to miejsce nie tylko dla kobiet.
Rozmawiając z młodymi rodzicami, a głównie z tatusiami, spotkałam się z poglądem, że mężczyzna nie ma co robić w takiej szkole. Przecież to kobieta rodzi, a nie on, więc czego ma się tam nauczyć? Nic bardziej mylnego.
Zalety szkoły rodzenia
Zajęcia w szkole rodzenia to nie tylko nauka oddychania czy proste ćwiczenia dla kobiet w ciąży. Przede wszystkim to możliwość na poznanie metod, sposobów pielęgnacji niemowlęcia (przewijanie, kapanie, noszenie na rękach), co znacznie ułatwi wcielenie się rolę młodego taty.
Wbrew pozorom to również dobre miejsce do poznania nowych ludzi, dzielenia się swoimi przeżyciami i doświadczeniami. Niewątpliwie ważne jest to, że osobą prowadzącą zajęcia jest zazwyczaj doświadczona położna, która z chęcią odpowie na pytania, jakie nurtują przyszłych rodziców, a prócz tego pomoże nam wcielić w praktykę omawiane na wykładach zagadnienia. Dzięki kilku wizytom tatuś będzie mógł dowiedzieć się, w jaki sposób radzić sobie z malutkim dzieciątkiem, nie bojąc się, że zrobi mu krzywdę. Co ważne, chociaż w niewielki sposób będzie mógł odciążyć i dać czas na odpoczynek świeżo upieczonej mamie.
Fakty
Przejdźmy do kilku istotnych faktów, które należy znać. Zajęcia w szkole rodzenia kobieta może zacząć między 24 a 30 tyg. ciąży. Spotkania trwają około 8 tygodni, co rozkłada się od 10 do 40 godzin. Bywa, że niektóre szkoły są bezpłatne (refundacja NFZ), a jeśli już nie znajdziemy takiej, to koszt całego kursu wyniesie od 100 do 500 zł.
W dobie Internetu pojawiają się również szkoły rodzenia on-line. Jest to wirtualny kurs i potrzeba dużo samozaparcia, by czytać wszystkie wykłady. Zdobędziemy tam jedynie wiedzę teoretyczną, popartą co prawda przykładami, ale to nie to samo, jak spróbować samemu, co ważniejsze na taki kurs niechętnie zgodzi się partner, bo stwierdzi, że nie ma czasu na czytanie jakiś tam rzeczy.
Mity
Co w takim razie ma zrobić partner kobiety w ciąży – iść z nią do szkoły rodzenia czy nie? Pytanie to często pada na forach internetowych i grupach dyskusyjnych. Jeśli miałabym doradzać przyszłym tatusiom, to zdecydowanie byłabym za wspólnym uczęszczaniem na zajęcia.
Mężczyzna może być wielką podporą dla rodzącej kobiety, ale jeśli nie wie czego się spodziewać, może przeszkadzać, albo dodatkowo irytować zmęczoną i złą partnerkę. Dlatego też wiedza nabyta w szkole rodzenia może niejednego pana ocalić przed utratą życia i zdrowia. A jeśli chodzi o stwierdzenie, że przyszły tata zawsze mdleje przy przecinaniu pępowiny, to zdecydowanie tak nie jest. Co prawda facet może doznać lekkiego szoku na widok krwi, krzyczącej partnerki i innych niewytłumaczalnych dla niego zjawisk, ale pępowinę przetnie i będzie z tego dumny jak paw. Są wyjątki od reguły, jak w każdym przypadku, ale o tym ani słowa.
Zatem drodzy panowie – popytajmy znajomych, poszperajmy w Internecie i wybierzmy wspólnie najlepsze miejsce na ciekawą przygodę, która rozpocznie nowy etap życia.