Tajemnice olimpijskiego złota

Tajemnice olimpijskiego złota

Tajemnice olimpijskiego złota

Od lata w każdej sportowej dyscyplinie zawodnicy walczą o zwycięstwo i tytuł mistrzowski. Stanąć na najwyższym stopniu podium to ich cel. Żaden jednak złoty medal nie smakuje tak, jak ten olimpijski.

Wie coś o tym wielu sportowców. By nie wyglądać poza granice kraju, wystarczy przytoczyć przykład Adama Małysza. „Orzeł” z Wisły mimo swojej bogatej kolekcji nagród za zwycięstwa nie ma w niej złota olimpijskiego. Wielokrotnie podkreślał, że najbardziej brakuje mu tego właśnie krążka.

Medal olimpijski doceniają nie tylko sportowcy. Jego wagę podkreślają też pisarze. Niegdyś Jean Giraudoux pisał:

„To moneta, która nie ma kursu. To naprawdę pieniądz czysty”.

O co ta batalia?

Sen z powiek wszystkim sportowcom spędza medal… który jest wykonany ze srebra. Tak, tak – za zajęcie pierwszego miejsca na olimpiadzie zawodnik otrzymuje medal ze srebra. Zwycięskiego połysku nadaje mu jednak pozłacanie. Taki medal musi być bowiem złocony co najmniej 6 gramami czystego złota.

Ściśle określone są też rozmiary krążka, o który bije się cały świat sportu. Jego rozmiary to średnica mierząca 2,4 cali i grubość 0,12 cala. Niewiele, prawda?

Ponadto każdy złoty medal jest oznaczony napisem określającym, w jakiej konkurencji został przyznany. I w zasadzie tylko tym, w sensie materialnym, różni się złoto Simona Ammanna od chociażby krążka, jaki zdobył za swoje zwycięstwo w Pekinie Tomasz Majewski.

Tajemnice olimpijskiego złota„Tragiczne nieporozumienie”

Od pierwszych Igrzysk Olimpijskich zwycięzca dostawał medal i dyplom. Do dzisiaj nikt nie wyobraża sobie, by mogło być inaczej. Co jednak ciekawe, na drugiej nowożytnej Olimpiadzie w 1900 roku za miejsce na podium przyznawano nagrody rzeczowe.

Dziś budzi to zdziwienie i lekko konsternację, w tamtych czasach nie było inaczej. Szybko zrezygnowano z tej praktyki i potraktowano ją jako niechlubny epizod w historii sportu. Tamto „tragiczne nieporozumienie” z Paryża, jak wówczas określono to zjawisko, nigdy już potem nie miało miejsca.

Zupełnie bez złota

Choć wiemy już, że w złotym medalu jest więcej srebra niż złota, to na pierwszych Igrzyskach Olimpijskich w 1986 roku nawet nie próbowano pozłacać medalu dla zwycięzcy. Wtedy, w Atenach, za pierwsze miejsce był przyznawany srebrny medal, a za drugie brąz. Jak łatwo się domyślić, na szyi tego, kto zdobył trzecie miejsce, nie zawisł żaden krążek.

Medal dla Felixa?

Gdyby Felix Baumgartner żył kilkadziesiąt lat wcześniej, być może za swój wyczyn i skok ze stratosfery otrzymałby medal olimpijski. Tak jak w 1936 roku za godny olimpijskiego złota uznano lot na szybowców przez Alpy. Wówczas Szwajcar Herman Schreiber wzniósł się nad Mont Blanc i poszybował wzdłuż Alp na odległość 50 km. Podczas Olimpiady w Berlinie wręczono mu medal, mimo że szybownictwo nie było zaliczane do dyscyplin olimpijskich. Komitet uznał jednak, że Schreiber zasługuje na uhonorowanie za samą wyjątkowość i nieprzeciętność swego popisu.

Reply