„Weranda pełna słońca” – idealna książka na jesienne wieczory

Weranda pełna słońca

„Weranda pełna słońca” – idealna książka na jesienne wieczory

Długie jesienne wieczory stanowią świetną okazję do tego, aby nadrabiać zaległości w czytaniu – mniejszą mamy bowiem w tym okresie ochotę na imprezowanie, spacery, popołudniowe i wieczorne wyjścia. Często zniechęcają nas do tego chłód, pierwszy śnieg… albo w domu zatrzymuje przeziębienie.

Książką, po którą warto sięgnąć, aby oderwać się od monotonnej, smutnej czasami jesiennej codzienności, na pewno jest napisana przez Juliette Fay „Weranda pełna słońca”.

Problematyka książki „Weranda pełna słońca”

Już na pierwszych stronach powieści poznajemy Janie – trzydziestokilkuletnią kobietę, matkę dwójki małych dzieci, której świat całkiem niedawno rozpadł się na drobne kawałki – jej mąż zginął w wypadku. Bohaterka, która do tej pory wokół niego budowała swoją codzienność, nie potrafi sobie poradzić z nową, niezwykle trudną sytuacją, odkrywa jednak, że jest mnóstwo osób w jej najbliższym otoczeniu, które chcą jej pomóc, w dodatku zupełnie bezinteresownie.

Początkowo próbuje odrzucać ich wsparcie, z czasem odkrywa, że nie tędy droga. Proces radzenia sobie ze śmiercią męża i życiem bez niego nie jest łatwy – Janie jednak ma dla kogo żyć. Dzieci, owoce jej związku małżeńskiego, najbliższa rodzina, ksiądz Jake, a także… pewien budowlaniec, który pojawia się niespodziewanie z zamówionym przez męża Janie przed śmiercią projektem werandy i sporo namiesza w życiu głównej bohaterki…

Czy Janie będzie w stanie znaleźć w sobie siłę, aby uporządkować swoje życie? Czy będzie potrafiła dokonać ważnych wyborów, przed którymi postawi ją los? Jak odnajdą się w całej tej sytuacji jej dzieci, brutalnie pozbawione ojca? Odsyłam osoby zainteresowane odpowiedziami na te pytania do treści książki :)

Janie – główna bohaterka powieści

Janie to postać, którą można polubić. Oprócz tradycyjnej narracji trzecioosobowej autorka wplotła w tekst także fragmenty pamiętnika głównej bohaterki, którego pisanie ma stanowić element jej terapii po śmierci męża. Dzięki takiemu zabiegowi lepiej poznajemy Janie, rozumiemy jej rozterki i czujemy, że bohaterka staje się nam bliska jak przyjaciółka. Czasami nie zgadzamy się z jej decyzjami, czasami zauważamy jej błędy, razem z nią przeżywamy radości i smutki… i czujemy rozczarowanie, kiedy dochodzimy do ostatniej strony książki, bo chciałoby się poznać dalsze losy Janie, dowiedzieć się, czy i w jaki sposób rozwinął się jej nowy związek, co stało się z dziećmi…

Jednak, jak to mówią, nie można mieć wszystkiego – pozostaje nam cieszyć się ze sporej dawki optymizmu, którą otrzymaliśmy dzięki lekturze.

„Weranda pełna słońca” to pełna ciepła, mądra, momentami zabawna, momentami wzruszająca powieść o tym, że w każdej, nawet najbardziej dramatycznej sytuacji może nas spotkać coś dobrego. Życie potrafi zaskakiwać – przynosi nie tylko rozczarowania, ale także miłe niespodzianki – i tylko od nas zależy, czy będziemy potrafili je dostrzec. Postarajmy się o tym nie zapominać :)

Reply