Co twój strój mówi o Tobie?

strój

Co twój strój mówi o Tobie?

Ubranie, a jeszcze bardziej sposób w jaki je nosimy, ujawnia nasze ja. Okrywając ciało demaskujesz duszę. Często ubiór pokazuje to co najbardziej chciałabyś ukryć.

 

Ubrania mówią, a czasem krzyczą. Niestety nie zawsze przekaz jest prosty. Pozory często mylą. Są ludzie, którzy przyciągają wzrok, bo wyglądają jak wycięci z żurnala. Ich strój informuje: wiem, co się nosi, stać mnie na drogie rzeczy. Czasem z atłasowego trencza i modnej spódnicy bije inna informacja: chcę czuć się lepsza od innych. Ale ten sam zestaw może budzić również wielki zachwyt ze względu na wdzięk, z jakim jest noszony. Dlaczego? Bo ubrania są jak sny, trzeba je interpretować indywidualnie.

Nasza szafa a charakter

Dawno przestaliśmy się ubierać tylko po to, żeby ochronić się przed chłodem i deszczem. Przekonasz się o tym, zaglądając do swojej szafy. To właśnie od niej najlepiej rozpocząć seans psychoanalizy. Bo szafa jest jak wypełniony kwestionariusz osobowości. Pełna powrzucanych byle jak, pozwijanych ubrań jest według psychologów odbiciem życia. Nieuporządkowanego, zaśmieconego dużą liczbą niepotrzebnych rzeczy i spraw. Ascetyczna świadczy o tym, że właścicielka jest osobą zdyscyplinowaną, nie ulegającą impulsom. Bywają szafy nostalgiczne. Z miejsca na miejsce przekładamy w nich stary sweter, który dostałyśmy od dawnego narzeczonego, kiedy zmarzłyśmy pod namiotem, sukienka z dzieciństwa, broszka po babci czy apaszka podarowana przez przyjaciółkę. To dowody przywiązania i chęci ciągłej łączności z osobami, które mają dla nas szczególne znaczenie. A szafa-muzeum wypełniona sukienkami z okresu, gdy byłyśmy 10 lat młodsze i 10 kilogramów szczuplejsze świadczy o nieumiejętności pogodzenia się z upływem czasu i zmianami, jakie on przynosi. A jeśli jest pełna kreacji na każdą okazję i w wielu stylach? Taką najczęściej ma ktoś, kto przywiązuje wielką wagę do wrażenia, jakie robi na innych. Ten zestaw jest dziś w zasadzie niezbędny, bo jak nigdy dotąd aktualne jest powiedzenie: „Jak cię widzą, tak cię piszą”.

zakupyNa smutki – zakupy

Zawartość szafy lubimy uzupełniać. W końcu nic tak nie poprawia samopoczucia nowa modna szmatka do kolekcji. Buszowanie w sklepach z ubraniami zmniejsza napięcie. Mężczyźni w takiej sytuacji idą na mecz piłki nożnej lub spotykają się w pubie z przyjaciółmi. Dlaczego kobiety wolą zakupy? Przymierzanie, dotykanie miękkich tkanin sprawia nam przyjemność i odciąga złe myśli. W nowym ubraniu czujemy się lepsze i zapominamy o tym co nas gryzie. Mimo że są to tylko pozory, lubimy rajdy po sklepach. Kupujemy, kiedy jesteśmy złe albo smutne. Gdy mamy kłopoty w pracy, właśnie zerwałyśmy z facetem, albo przeciwnie, kiedy jesteśmy świeżo zakochane. Podczas zakupów spada napięcie. Wystarczy samo wydawanie pieniędzy. To symboliczny akt pozbywania się czegoś. Upłynnianie pieniędzy daje złudzenie spłynięcia psychicznego ciężaru. Dlatego wiele kobiet po zakupach czuje ulgę i spokój. Do czasu kiedy pojawi się kac i bilans z karty kredytowej. Osoby, które umieją rozpoznawać swoje napięcia i zmniejszać je dzięki uświadomieniu sobie istoty problemu zamiast uciekania przed nim, przepuszczą zdecydowanie mniej pieniędzy.

strójCo mówią kolory?

Strój odzwierciedla naszą osobowość. Co robisz, gdy idziesz do nowej pracy lub na imieniny przyszłej teściowej? Obserwujesz, jak ubierają się ludzie w nowym miejscu, pytasz o zwyczaje jakie panują w ich domu? A może masz gdzieś wszystkie zasady i śmiało pokazujesz swoją inność? Długość spódnicy i ilość biżuterii to nie tylko wyraz gustu. Szczegóły garderoby i pokazują twój stosunek do otoczenia oraz do siebie samej. Gdy chcesz wejść do nowej grupy, pragniesz się przypodobać innym, sprawić, aby cię polubili i zaakceptowali. Na początku najłatwiej pokazać to poprzez strój. Obserwujesz panujące zwyczaje i przejmujesz je. Dopiero po jakimś czasie wprowadzasz indywidualne akcenty, aby sprawdzić, czy grupa to zaakceptuje. Dzięki temu wypracowujesz kompromis pomiędzy naszą indywidualnością a zasadami i zwyczajami jakie obowiązują w danej grupie. Ogromny wpływ na to, jak odbierają nas inni ludzie, mają też kolory, które nosimy. Kochasz biel, proste bluzki, czystą linię i formę? Specjaliści od kolorów twierdzą, że wielbicielki bieli przede wszystkim szukają wolności. To indywidualistki, które chcą mieć prawo wyboru. Tak jak biel, która może sobie wybrać do towarzystwa właściwie każdą barwę. Bielą się uspokajamy i oczyszczamy. Wybieramy ją także wtedy, gdy chcemy wyprostować nasze życie. Czerń w kulturze europejskiej kojarzona jest ze smutkiem i żałobą, bywa też kolorem władzy i autorytetu. Jeśli ubierasz się na czarno, możesz być odbierana jako dusza artystyczna albo jako ktoś władczy i niedostępny. Czerwone sukienki to informacja głównie o zmysłowości i chęci uwodzenia. Ale zakładamy ją nie tylko dlatego, że chcemy kogoś poderwać. Bardzo często intuicyjnie wybieramy ten kolor, bo chcemy się ogrzać emocjonalnie, dodać sobie energii. Błękity i zielenie przeciwnie – koją, uspokajają, wyciszają. Fiolety i wrzosy to kolory dla wrażliwców i marzycieli. Natomiast szarość ma nas uczynić niewidocznymi. To kolor wybierany przez przepracowanych i znękanych emocjonalnie. Mówi: nie chcę, żeby ktoś czegoś ode mnie wymagał. Taką rolę spełniają również beże, choć one przykrywają głównie nieśmiałość. Jaskrawe barwy krzyczą: zobaczcie mnie. Są kolorystycznym dopalaczem, tak jak na przykład morelowy, pomarańczowy i mocny róż.

strójSkradziony wdzięk

Chyba nie ma kobiety, która nie pożyczyła kiedykolwiek bluzki czy sukienki od swojej przyjaciółki. Oficjalnie dlatego, że nie ma się w co ubrać. Prawda zazwyczaj jest nieco inna. Nastolatki, które pożyczają sobie ciuchy, pieczętują bliskość i przyjaźń. Wymiana ubrań to tęsknota za jednością, symbiozą, gdy ta druga osoba jest mi tak bliska, że prawie staje się mną. Tak samo dzieje się z osobami, które są zakochane. Kobieta ubiera koszulę lub sweter swojego ukochanego. Czasami oboje kupują ubrania w tym samym sklepie, lubią podobne rzeczy i jednakowe marki ubrań. Związek z kimś takim jak ja jest bezpieczny. Chcemy tego samego, podoba się nam to samo, mamy takie same odczucia. Niekiedy pożyczanie ubrań jest też podszyte zazdrością i brakiem pewności siebie. W sukience przyjaciółki czujemy się jak ona, próbujemy zyskać to coś, czego jej zazdrościmy lub coś co w niej podziwiamy.

Jak z reklamy…

Tęsknoty oraz myślenie o ubraniu nakręcają całą modę. Każdego roku miliony kobiet na całym świecie wydają mnóstwo pieniędzy na ubrania, które spodobały im się na reklamie. Ślepo wierzą, że sukienka czy marynarka z reklamy nagle zmienią ich w wampa z okładki kolorowych magazynów. Dopiero potem zauważają, że nie mają wymiarów supermodelki z reklamy i w niczym jej nie przypominają. Zanim więc znów pójdziesz na kolejne zakupy, dokładnie przyjrzyj się sobie. I pomyśl, czy przypadkiem najmodniejszą sukienką nie chcesz zakryć swoich kompleksów i problemów.

Reply