Jazda na nartach: początki
Początki są trudne w każdej dziedzinie. W końcu, jak to powszechnie się mówi, „nie od razu Kraków zbudowano„. Nie inaczej jest w przypadku jazdy na nartach. Ale gdy już nauczymy się jeździć na nartach, będziemy czerpać z tego przyjemność nawet przez kilkadziesiąt lat! Dobrze, tylko jak to zrobić?
Niestety, nie da się wytłumaczyć na czym polega jazda na nartach komuś, kto nigdy nart nie miał na nogach. Jest to umiejętność, którą można nabyć wyłącznie poprzez praktykę. Jedyne co mogę zrobić to przekazać Wam zatem garść wskazówek, które być ułatwią stawianie pierwszych kroków na nartach.
Wyposażenie
Zacznijmy od sprzętu. Na początek w zupełności wystarczą narty z wypożyczalni. Ważne, by nie były zbyt długie – narty powinny sięgać nam mniej więcej do brody. Na początek mogą być nieco krótsze, co ułatwi ich „opanowanie”. Pamiętajmy zaznaczyć w wypożyczalni, by dostosować wiązania do naszej wagi. Chodzi o to, żeby w momencie upadku narty wypięły się, co pozwoli uniknąć kontuzji. W przypadku początkujących jest to szczególnie ważne.
Poza tym, początkujący narciarz będzie potrzebował:
- Butów narciarskich
- Spodni narciarskich
- Rękawic narciarskich
- Kasku
- Kurtki narciarskiej
- Gogli (opcjonalnie)
A kijki? Nie polecam – nauka jazdy na nartach bez kijków jest chyba łatwiejsza.
Wybór stoku i przygotowanie fizyczne
Naukę na nartach najlepiej rozpocząć na małych, niezbyt stromych stokach o długości 200 – 300 metrów. Idealnym ośrodkiem narciarskim do nauki, który mogę śmiało polecić, jest Zieleniec. Jego atutem jest ogromna liczba stoków i wyciągów, z których kilka świetnie nadaje się dla początkujących.
Nauka jazdy na nartach może być trudna i bolesna i należy zdać sobie z tego sprawę. Warto zatem zadbać o odpowiednie przygotowanie fizyczne do jazdy na nartach. Generalnie chodzi o to, by przed wyjazdem wzmocnić trochę mięśnie nóg, które w czasie jazdy bardzo mocno pracują. Dotyczy to szczególnie tych, którzy np. przez cały rok siedzą za biurkiem. Poza tym, początkujący narciarze powinni wyposażyć się w jakieś maści przeciw stłuczeniom. Bo nauka będzie bolała!
Pierwsze kroki na nartach
Stawianie pierwszych kroków z nartami na nogach prawdopodobnie skończy się upadkiem, ale… kiedyś trzeba to zrobić. Dobrze, by zrobić to w otoczeniu ludzi, którzy mają z jazdą na nartach jakieś doświadczenie. W ich towarzystwie warto też spróbować pierwszych, kilkudziesięciometrowych „zjazdów”. Proponuję NIE pchać się od razu na wyciąg, tylko ćwiczyć gdzieś z boku, podchodząc kawałek i zjeżdżając. I tak kilka – kilkanaście razy, by zrozumieć na czym to wszystko polega.
Po pierwszych zabawach z nartami, warto skorzystać z pomocy instruktora. Niestety, instruktorzy są w Polsce bardzo drodzy (50 – 150 złotych za godzinę), ale bez ich pomocy często „złapać” podstawy jazdy na nartach. Z instruktorem po raz pierwszy wjedziemy wyciągiem oraz zjedziemy z „prawdziwej góry„. Podczas pierwszych zjazdów instruktor prawdopodobnie będzie trzymać nas za ręce (będzie jechał tyłem!) i tłumaczył techniczne aspekty jazdy na nartach. Po kilku zjazdach powinniśmy być w stanie zjechać samodzielnie.
Dalej to już metoda „prób i błędów” i nabieranie doświadczenia. Im więcej będziemy jeździć, tym lepiej powinno nam to wychodzić. Powodzenia!
dzisiaj miałem pierwszy raz, tragedia. Jutro drugie podejście i biorę instruktora… Pozdrawiam i życzę wytrwałości…
Ja wiem, że nie ładnie cieszyć się z czyiś niepowodzeń, ale dzięki Pawsik, że napisałaś, że u Ciebie była tragedia. U mnie wczoraj był dramat :( Pierwszy raz miałam narty na nogach, strasznie chciałam się nauczyć (od wielu, wielu lat) i wreszcie ten dzień nastał. Pojechałam ze swoim chłopem, który świetnie jeździ i miał mnie uczyć. Wyszło okropnie, nie dawałam rady niczego zrobić, a jego rady mnie doprowadzały do furii, bo nie działały. Strasznie chciałam i nie wychodziło. Chciałam to rzucić w cholerę, ale jak przeczytałam teraz artykułów, postaram się spróbować jeszcze raz. I wezmę instruktora!