Jonasz Kofta – wspomnienie

Jonasz Kofta

Jonasz Kofta – wspomnienie

W kwietniu mija 25 rocznica śmierci Jonasz Kofty – wybitnego polskiego poety oraz dramaturga. W dobie panoszenia się plastikowych gwiazdeczek na polskiej scenie i śpiewania piosenek „o niczym” dla młodszego pokolenia jawi się on niczym postać z innej bajki.

A przecież nie można zapominać o tym, jak wielki wkład w sztukę tworzenia piosenek wniosła ta niebanalna i niesformatowana osobowość.

Zanim został scenicznym Jonaszem- urodził się jako Janusz Kafta 28 listopada 1942 roku w Mizoczu, na Wołyniu. Zmarł 19 kwietnia 1988 roku w Warszawie. Trudno jednoznacznie zdefiniować rodzaj sztuki, jaką się zajmował. Funkcjonował z jednakowym powodzeniem jako poeta, satyryk, twórca obrazów czy piosenkarz.

Wrażliwość, co nie zdarza się co dzień…

W okresie powojennym przyszły poeta zamieszkał wraz z rodziną we Wrocławiu. Tam ojciec Jonasza współtworzył filię rozgłośni Polskiego Radia. Dzieciństwo od zawsze kojarzyło się Jonaszowi z ciągłymi przeprowadzkami. Rodzina Koftów mieszkała w Łodzi, później w Poznaniu. Jonasz od najwcześniejszych lat dzieciństwa miał kontakt ze sztuką, o co zresztą bardzo dbali jego rodzice.

Na początku lat 60. jako świeżo upieczony absolwent Liceum Plastycznego dostał się do warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jak wiadomo, na tak prestiżowe uczelnie mogli się dostać tylko nieprzeciętne i wyjątkowo uzdolnione jednostki. Tam zafascynowany sztuką przyszły malarz zaczął przygotowywać pierwsze formy literackie. Pasja, konsekwencja, a przede wszystkim talent doprowadziły do tego, że jeszcze w trakcie studiów wraz z przyjaciółmi (Janem Pietrzakiem oraz Adamem Kreczmarem) zdecydował się powołać do życia Kabaret Studencki „Hybrydy”. Tam też od roku 1964 zaczął pełnić funkcję kierownika literackiego.

Człowiek – orkiestra

Trudno znaleźć stołeczną instytucję kulturalną, z którą Jonasz Kofta nie współpracował. Z racji tego, iż był poetą niezwykle płodnym – często po jego teksty piosenek i utwory sceniczne ustawiały się kolejki polskich artystów scenicznych. W czasach PRL ten, kto dostał piosenkę z przydziału z tekstem Jonasza Kofty- mógł stwierdzić, że spotkało go nie lada szczęście.

Artysta często porywał się na współpracę z Teatrem Syrena, wykonywał żartobliwe treści literackie w kabarecie „Pod Egidą”. Wraz ze Stefanem Friedmannem stworzył cykl „Dialogi na cztery nogi”. Oficjalnie jako literat debiutował w roku 1966 na łamach „Szpilek”. Również na początek lat 60.tych datuje się rozpoczęcie jego współpracy z Programem III Polskiego Radia. Napisał niezliczone teksty do piosenek, które z biegiem czasu zostały uznane za evergreeny, czyli piosenki „wiecznie zielone”, nie opierające się prawom czasu, mody czy rynku muzycznego.

Jonaszowi zawdzięczamy subtelne treści w piosenkach „Jej portret”, „Wakacje z blondynką”, „Pamiętajcie o ogrodach”, „Do łezki łezka” czy „Kwiat jednej nocy”.

[tube]http://www.youtube.com/watch?v=kxjpOk7Kt_U[/tube]

Pamiętajmy o ogrodach

Nigdy specjalnie nie cenił własnej twórczości. Najbliżsi poety do dziś wspominają, że wiele wierszy czy utworów dramatycznych wydanych w ubiegłym roku w antologii tekstów zdobywało się często przypadkiem, bez najmniejszej świadomości, że ów utwór istnieje.

Tak z własną twórczością zazwyczaj postępują najwięksi, a zarazem najskromniejsi. I ta właśnie skromność pozwala im tworzyć formy sprawiające, że nam wszystkim, uwięzionym na łez padole życie wydaje się trochę bardziej do zniesienia.

Reply