Miesiąc urodzin a zdrowie
Według naukowców miesiąc naszego urodzenia ma bardzo znaczący wpływ na tendencje do zapadania na określone choroby. To nie to samo co wróżenie i przepowiadanie przyszłości czy dziwaczny horoskop, lecz prawo oparte na badaniach zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka.
Słońce jest oddalone od naszej planety o około 150 000 000 kilometrów. Jednak mimo tak wielkiej odległości wysyła ono do nas taki ogrom energii (nie tylko tej termicznej), że gdyby nie było warstwy ochronnej atmosfery, Ziemia zmieniłaby się w krainę bez życia i uległa spaleniu. Ziemia, krążąc po swojej orbicie wokół Słońca, znajduje się w każdym miesiącu w innej odległości i pod innym kątem względem niego. Dlatego też w różnym czasie nasza planeta dostaje różną ilość energii. To właśnie te różnice klimatyczne najbardziej wpływają na nasz organizm (rozpatrujemy strefę umiarkowaną – czyli tę, w której my żyjemy).
Weźmy dla przykładu dwa zupełnie skrajne miesiące: czerwiec i grudzień. W grudniu dostęp światła i jego wpływ na nas jest bardzo mały, w czerwcu zaś – maksymalny. W ostatnim miesiącu roku natężenie energii jest niewielkie, dlatego też nie ma, tak jak w czerwcu, wyładowań w atmosferze (burze z piorunami). Różnicę znajdziemy także w jonizacji atmosfery.
Wskutek podanych wyżej czynników powstaje bardzo odmienny układ wilgoci, ciepła, umieszczenia gazów, ruchów powietrza, ciśnień. To niesie za sobą zmienność biofermetnacji gleby, transpiracji, rozwoju mikroorganizmów, fotosyntezy roślin zielonych. Także inne bakterie rozmnażają się w poszczególnych miesiącach.
Ważnym elementem jest także odległość od ciał niebieskich, planet, gwiazd. Ich promieniowanie wpływa na rośliny, ale przede wszystkim na człowieka. Dobrze znane jest nam zjawisko lunatyzmu – Księżyc potrafi w swej pełni powodować bezsenność u wrażliwych ludzi. W zimie i w lecie ciała niebieskie inaczej wpływają na nasze życie.
Poszczególne miesiące tworzą różne warunki dla rozwoju życia człowieka: jedne są niekorzystne, drugie zaś korzystne. Człowiek, rodząc się opuszcza łono matki, czyli jego dotychczasowe środowisko życia. Następnie wkracza w nowe, styka się z przeróżnymi czynnikami, które na tak wrażliwym organizmie muszą wycisnąć piętno. Cały splot tych czynników sprawia, że w organizmie wytwarzają się predyspozycje do większej czy też mniejszej odporności na choroby, w zależności od miesiąca. Nie jest więc rzeczą obojętną, w jakim miesiącu się rodzimy, gdyż ma to wpływ na naszą tężyznę życiową. Zasada ta jednak obowiązuje tylko w naszej strefie klimatycznej, w której obserwujemy podział na pory roku. Dlatego miesiąc urodzenia w krajach tropikalnych nie ma żadnego znaczenia.
Miesiąc urodzenia w naszym klimacie wyraźnie wpływa na stan zdrowia i rozwój człowieka przez jego całe życie. Warto więc brać to pod uwagę przy planowaniu rodziny.
Wystarczy spojrzeć na zwierzęta – wylęgi ptaków, mioty dzikich zwierząt – to wszystko odbywa się w lecie lub na wiosnę. Takie zachowanie wymuszone jest przez klimat i instynkt. Człowiek musi sam planować, w jakim miesiącu na świat przyjdzie jego potomstwo. Musimy wybierać najbardziej korzystne miesiące, ale żeby to zrobić musimy posiąść o nich wiedzę. Najkorzystniejszymi miesiącami są: czerwiec, lipiec, sierpień i wrzesień. Najgorsze miesiące dla ludzkiego zdrowia to: październik, listopad, grudzień, styczeń i luty. Miesiące wiosenne (marzec, kwiecień, maj) stanowią odrębną kategorię.
Czas urodzenia nie jest predyspozycją absolutną, nie jest powiedziane, że koniecznie musimy zapaść na konkretną chorobę. Jest to raczej reguła o bardzo wysokiej sprawdzalności. Zostały przeprowadzone liczne badania na wielu tysiącach osób chorych i zasada ta sprawdziła się w ponad 90 procentach.
Podział ludzi na tych urodzonych w „dobrym” miesiącu i tych urodzonych w „złym” miesiącu wydaje się o tyle niedorzeczny, że przecież każdy obojętnie kiedy się urodził może zapaść na każdą chorobę – łącznie z nowotworem. Owszem, jednak z dużym zastrzeżeniem. Mianowicie, każdy noworodek jest podatny na każdą chorobę, jednakże te choroby u osób urodzonych w korzystny miesiącu ujawniają się dużo rzadziej (jeśli w ogóle), są mniej groźne, dużo łatwiejsze do wyleczenia , brak w nich powikłań. Ludzie urodzeni w lecie są z pewnością bardziej odporni, szybciej się regenerują.
Rozpatrzmy taki przykład: jedna osoba urodziła się w listopadzie, czyli miesiącu najbardziej sprzyjającym powstawaniu powikłań reumatyczno- gośćcowych, natomiast druga w czerwcu, czyli miesiącu antyreumatycznym. Okazało się, że człowiek urodzony w czerwcu zapadł na ciężki przypadek reumatyzmu, podczas gdy „listopadowiec” jest zdrowy jak ryba. Jednak choroba ta u powitego w czerwcu została nabyta, jest skutkiem albo przeziębienia albo przebywania przez długi czas w wilgotnym miejscu, nie jest związana z predyspozycją organizmu, a co za tym idzie – łatwo wyleczalna. Człowieka urodzonego w listopadzie będzie trudniej wyleczyć, jeśli zachoruje. Dzieje się tak dlatego, że schorzenie to jest tak jakby „wszczepione” w jego organizm w chwili narodzin.
Teraz zajmijmy się miesiącami wiosennymi – kwietniem i majem. Wydawać by się mogło, że są one idealne – jest ciepło, Słońce mocno grzeje, świat budzi się do życia. Jednak tak nie jest. Urodzeni w maju mają skłonność do zapadania na choroby oskrzelowe płuc i gruźlicę. Dzieje się tak dlatego, że w maju kwitną drzewa i większość alergenów. Pyłki kwiatów przepełniają powietrze i zostają wprowadzane do płuc. Możliwe jest, że pyłki niektórych roślin posiadają toksyczne substancje wpływające na nasze zdrowie, a szczególnie wrażliwe są niemowlęta.
Jeśli chodzi o kwiecień, to rodzi się w nim najwięcej dzieci płci żeńskiej. Jeśli w kwietniu urodzimy chłopca, to może mieć on w swoim organizmie cechy podobne do kobiecych i skłonności do chorób, na które one zapadają.