Próbki produktów żywnościowych – czy rzeczywiście całkiem za darmo?
Z pewnością każdy z nas zna doskonale ten widok. Spacerujemy sobie spokojnie z rodziną po centrum handlowym czy supermarkecie, gdy nagle przemiła, śliczna dziewczyna zaczepia nas z prośbą, byśmy wypróbowali jakiś produkt żywnościowy. Oczywiście są to hostessy i ich próbki danego produktu. Jest to doskonały chwyt marketingowy, który pozwala na promocję całkiem nowych smaków, oryginalnych marek, nietypowych produktów. Paradoksalnie, choć nie znosimy, gdy ktoś wciska nam na ulicy najpiękniejsze nawet ulotki, to chętnie spróbujemy kawałek czekolady podanej na tacce przez hostessę.
Na czym polega rozdawanie próbek?
Do częstowania klientów zatrudnia się pięknie ubraną, młodą i przemiłą, przebojową dziewczynę. Ma ona za zadanie z miłym uśmiechem zachęcać ludzi do spróbowania próbki jej produktu. Zwykle ludzi nie trzeba długo namawiać – tylko nieliczni odmawiają, nie mając w danej chwili ochoty próbować czegoś nowego. Konsumujemy więc czekoladkę w nowym, oryginalnym smaku, może nawet komplementujemy, mówiąc, że rzeczywiście jest wyborna, i wtedy hostessa pokazuje nam, gdzie taką czekoladę możemy nabyć, gdybyśmy mieli ochotę, ile ona kosztuje, a przy okazji wspomni, że akurat ten smak czekolady jest objęty jakąś ciekawą promocją. To, czy kupimy ją, czy nie, zależy wyłącznie od nas. Rzeczywiście – próbki żywnościowe są całkiem za darmo, jedząc je nie jesteśmy zobowiązani do kupna danego produktu. Jednak wewnętrznie czujemy się zobowiązani, zwykła uczciwość nie pozwala nam tak po prostu odejść bez kupienia czegoś tej marki. I właśnie na tej zwykłej uczciwości bazują producenci tej czekolady, czy innego produktu. Oni doskonale wiedzą, że jeśli klient czegoś nie spróbuje, to nie zechce inwestować swoich pieniędzy w dopiero co wypuszczony na rynek produkt, co do którego nie mają pewności, czy warto go kupić. Stąd też możliwość degustacji. Wiedzą też, że gdy spróbujesz maleńki kawałeczek czekolady to prawdopodobnie będzie Ci ciekła ślinka i zapragniesz zjeść jej więcej – a w tym celu będziesz musiał już kupić produkt.
Jak to wygląda w praktyce?
W rzeczywistości taka forma marketingu jest najbardziej lubiana przez klientów, choć paradoksalnie – wykorzystuje ich czułe punkty, o czym klienci doskonale wiedzą. Spacerując w leniwe niedzielne popołudnie po markecie chętnie przystaniemy na chwilę, by skonsumować kawałek kiełbasy z lokalnej masarni, czy czekoladę o ciekawym, egzotycznym smaku. Być może nawet skuszeni jej smakiem kupimy ją, w dodatku będziemy zadowoleni, jakbyśmy zrobili najlepszy interes życia – w końcu nie kupiliśmy kota w worku! Jedyny problem polega na tym, że taka forma promocji jest dość kosztowna, dlatego stać na nią głównie większe firmy. Jest to jednak najlepszy, wręcz idealny sposób na to, by zwiększyć zainteresowanie klientów danym produktem, a przy tym przysporzyć sobie nowych klientów. Dlatego też – próbki produktów żywnościowych są rzeczywiście za darmo i nikt nie będzie miał do nas pretensji, gdy czegoś spróbujemy, a nie kupimy. Jednak bardzo możliwe, że jeśli nie tego dnia, to za jakiś czas z nawiązką zapłacisz za to, czego spróbowałeś tylko kawałeczek.