„Spalona żywcem” – czy tylko opowieść o ludzkiej tragedii?

spalona żywcem

„Spalona żywcem” – czy tylko opowieść o ludzkiej tragedii?

„Spalona żywcem” to autentyczna, poruszająca opowieść Souad, pochodzącej z Jordanii. W czasach, gdy dzieje się „akcja” książki, rozmiar okrucieństwa, o jakim czytamy, wydaje się być zupełnie niewspółczesny – przecież nikt z naszego otoczenia nie żyje w taki sposób!

A jednak książka ta jest świadectwem tego, że chociaż cywilizacja postępuje, to ludzka mentalność wciąż tkwi gdzieś w pierwotnych czasach, z których pochodzimy, z prymitywnego społeczeństwa.

Wprowadzenie do fabuły

Souad, autorka książki, to jednocześnie jej główna bohaterka, która spisuje swoje tragiczne wspomnienia. To córka bogatego Jordańczyka, mającego wiele posiadłości, wiele córek, a tylko jednego syna. Niestety, jest on bardzo wierny tradycji islamskiej, nie traci rezonu, przestrzegając nakazów swojej religii i tradycji społeczeństwa islamskiego, nawet gdy chodzi o pozornie najbliższe i najukochańsze dla niego osoby.

Kobiety w jego rodzinie nie maja żadnych praw. Mają same obowiązki, wśród których najważniejszym jest usługiwanie mężczyznom w domu i wyjście za mąż za odpowiedniego (co nie znaczy – dobrego i prawego, a jedynie majętnego) człowieka. Matka dziewczyny podejmuje tragiczne decyzje, by chronić dzieci, które kocha. Zachodzi w kolejne ciąże i dusi noworodki płci żeńskiej, by oszczędzić im losu, jaki zgotowany został starszym córkom. Przy tym nie śmie sprzeciwić się jakiemukolwiek wyrokowi swojego męża, choć wcale ich nie popiera.

Souad grzecznie czeka w kolejce, aż jej starsza siostra wyjdzie za mąż, by mogła nadejść kolej i na nią. Wie już, że jeden z kawalerów z sąsiedztwa pytał o jej rękę i nie może się doczekać, aż będzie mogła mieć huczne wesele i tak jak jej starsze siostry odejść z domu do swojego męża. Któregoś wieczoru Souad widzi, jak jej siostra duszona jest przez brata kablem telefonicznym pod nieobecność rodziców, w domu, w którym wydawałoby się, nikogo nie ma. Wówczas dowiaduje się, że tak wykonywane są wyroki na nieposłusznych według patriarchy członkiniach rodziny. To jeszcze bardziej utwierdza ją w przekonaniu, że musi uciec z domu. Dlatego nie ma oporów, gdy chłopak, za którego ma wyjść za mąż, namawia ją na stosunki, w wyniku których zachodzi w ciążę. Musi ją ukrywać, w czym pomaga jej matka. Jednak za zajście w ciążę, czyli współżycie przed ślubem, czeka ją najsurowsza kara. Wykonuje ją pod nieobecność rodziców jej szwagier – oblewa ją benzyną i podpala. Wycieńczonej Souad udaje się uciec i przeżyć, jednak nie tylko jej ciało, ale i psychika są potwornie okaleczone.

Czego nas uczy książka?

Wbrew pozorom „Spalona żywcem” nie uczy nas bezwzględnego posłuszeństwa wobec rodziców. Tak naprawdę nie trzeba było aż tak „ciężkiego grzechu”,  jakim było współżycie przed ślubem, by kobieta w kraju islamskim została skazana na śmierć przez najbliższych. Souad mogła zginąć za najmniejsze przewinienie, nawet niekoniecznie z własnej winy – za nieodpowiedni uśmiech, niewłaściwe słowo, zły ubiór… Dzięki swojej wytrwałości i niebywałej sile psychicznej dziewczynie udaje się najpierw wyrwać z objęć śmierci, wychować owoc swojego grzechu, a przede wszystkim – poznać, że w cywilizowanym świecie nie panują aż tak surowe, okrutne i jednoznaczne zasady. Przekonuje się, że tak naprawdę kobiety nie są bezwolnymi narzędziami swoich mężów, że nie mogą być siłą zmuszane do pracy. Że mają prawo głosu, a w innych krajach za nałożenie krótkiej spódnicy czy pocałunek z mężczyzną nie czeka kara śmierci…

Souad zakłada rodzinę i postanawia walczyć z niesprawiedliwością tego świata. My, czytelnicy, poznajemy jej historię, by przekonać się, jak naprawdę wygląda życie w krajach islamskich, o których naprawdę niewiele wiemy.

Reply