Życie na własny rachunek – od ekscytacji po stabilizację
Chyba nie ma takiego młodego człowieka, który nie marzyłby o życiu na własny rachunek, własnym mieszkaniu, wolności. W obecnych czasach samodzielne utrzymanie się młodego człowieka jest jednak trudne, ale na szczęście nie niemożliwe.
Już dwudziestolatkowie, wyjeżdżając na studia, zaczynają poznawać smak dorosłego, samodzielnego życia. Wiąże się to przede wszystkim z wynajęciem stancji, znalezieniem pierwszej pracy i próbami samodzielnego utrzymania się w obcym mieście.
Skąd ten pęd młodych do samodzielności?
Dlaczego tak jest, że młodzi ludzie, mając dach nad głową, wyżywienie, zapewnione wszelkie dobra, wybywają z domów i pragną samodzielności, własnoręcznego prania sobie skarpetek, zarabiania na swoje potrzeby?
Jest to chyba jedna z podstawowych potrzeb człowieka, który jest już dojrzały. Jako nastolatkowie marzymy, by móc w swoim domu wypić piwo, zaprosić kolegów, zrobić imprezę. Wszystkie te marzenia nagle ziszczają się, gdy zamieszkujemy na swojej pierwszej stancji i możemy swobodnie realizować swoje plany. Dlatego studenci są znani ze swego rozrywkowego trybu życia. W ciągu dnia odsypiają, opuszczają zajęcia na uczelni – bo w końcu nikt ich zmusza do porannego wstawania z łóżka i nie pilnuje, wieczorami imprezują, korzystają z tego, że rodzice są daleko. Można powiedzieć, że zachłystują się wolnością i możliwością robienia wszystkiego tego, co jeszcze do niedawna było zabronione.
Kiedy ekscytacja przeradza się w stabilizację?
W życiu każdego studenta przychodzi jednak moment, gdy okazuje się, że rozrywkowy tryb życia nie przynosi tak naprawdę niczego dobrego.
Przez to opuszcza się zajęcia, dostaje gorsze oceny, jest się niewyspanym, przemęczonym, trudno się skupić na nauce i istnieje poważna obawa, że zostanie się wydalonym ze studiów, a wraz z tym skończy się samodzielność i swoboda, bo trzeba będzie wrócić do rodziców.
Do tego często dochodzą jeszcze kłopoty finansowe, bo może się okazać, że przez swoje zamiłowanie do rozrywkowego trybu życia nie bardzo mamy co jeść, czy za co skserować notatek. Wówczas przychodzi koncepcja na zmianę swojego życia – trzeba znaleźć pracę, zacząć zarabiać. Gdy już się tę pracę znajdzie, automatycznie trudniej jest wydawać własne zarobione ciężko pieniądze na przyjemności.
Właśnie takiej samodzielności uczą studia. Pozwalają samodzielnie dojść do tego, dlaczego rodzice, zabraniając nam imprezowania, picia alkoholu i trwonienia pieniędzy, mieli na uwadze nasze dobro. Choć wtedy wydawało nam się to bestialstwem, dopiero po tym, jak zakosztujemy samodzielnego życia, przekonujemy się, jak wielką wartość mają zasady wpajane nam przez rodziców.
Rzadko kiedy młodzi ludzie, wyjeżdżając na studia lub zamieszkując z dala od rodziców, od razu stają się rozsądni i oszczędni. Najczęściej przekonują się o konieczności oszczędzania metodą prób i błędów – gdy okazuje się, że do następnego kieszonkowego lub wypłaty jeszcze kilka dni, już nie ma co jeść. Dla wielu młodych, chowanych pod kloszem, jest to dość brutalną, ale bardzo skuteczną szkołą życia.