Na co zmarł Mozart?
Mozart, genialny kompozytor i jeden z najwybitniejszych muzyków wszech czasów, przyszedł na świat w styczniu 1756 roku, a zmarł niespełna 36 lat później.
Pod koniec listopada 1791 roku nagle zachorował – pojawiły się gorączka, ból głowy, dreszcze, obrzęk rąk i nóg – i 5 grudnia, po dwóch tygodniach agonii, zmarł. Przyczyn nagłej choroby i śmierci Mozarta nie ustalono do dziś, ale hipotez jest wiele. Dzisiaj przytoczymy kilka z nich.
Pierwszy podejrzany – Franz Hofdemel
Pierwsze podejrzenia padły na Franza Hofdemela, urzędnika sądowego, który był bliskim przyjacielem kompozytora. Uważano, że otruł Mozarta mieszanką arszeniku, ołowiu i antymonu, tzw. aquatofana. Jej działanie w znacznym stopniu pokrywa się z obrazem tajemniczej choroby Mozarta. Motywem zabójstwa mogła być zazdrość. Oto bowiem młoda, śliczna Magdalena Hofdemel była zdolną pianistką, której Mozart udzielał lekcji. W Wiedniu huczało od plotek o ich romansie. Tymczasem zazdrosny mąż – pracownik sądu – z akt spraw kryminalnych zdobywał wiedzę o truciznach.
Genialnego muzyka pochowano jak nędzarza – w nieoznaczonej zbiorowej mogile na skraju cmentarza. Nie było żadnej ceremonii pogrzebowej. Mozart jednak nie żył w nędzy u kresu swojego życia – ciągle był popularny i otrzymywał spore przychody z różnych stron Starego Kontynentu. Został pochowany w grobie trzeciej klasy dlatego, że pochówek tego typu warunkowały dwa zarządzenia Józefa II z lat 1784-85, narzucające poszczególne elementy pogrzebu.
To, co zaszło po pogrzebie, jeszcze bardziej uwiarygodniło teorię zemsty z zazdrości. 6 grudnia 1791 roku Franz Hofdemel rzucił się na żonę z brzytwą, tnąc ją po całym ciele. Potem sam podciął sobie gardło.
Drugi podejrzany – Antonio Salieri
Drugi podejrzany to Antonio Salieri, szanowany muzyk i kompozytor, nadworny kapelmistrz cesarza Austrii Józefa II. Od razu poznał w Mozarcie geniusza i, wedle legendy, obsesyjnie pragnął śmierci rywala. Plotki, jakoby to właśnie Salieri otruł Mozarta, pojawiły się w Wiedniu w 1819 roku. Cztery lata później Salieri, który zbywał podejrzenia milczeniem, zapadł nagle na chorobę psychiczną i trafił do zakładu dla obłąkanych. Do śmierci w roku 1825 wspominał o strasznej zbrodni, jaką popełnił dawno temu. Nigdy jednak nie wymówił nazwiska swej ofiary.
Trzeci podejrzany – pasożyt…
Najnowsza hipoteza powstała w lipcu 2001 r. Dr Jan V. Hirschmann, specjalista chorób zakaźnych z Seattle, stwierdził wówczas, że przyczyną śmierci Mozarta była trychinoza (choroba wywołana przez włośnie, którymi można się zarazić, spożywając zakażone mięso). Na trop naprowadził Hirschmanna list, w którym Mozart opisywał żonie dziwne samopoczucie po spożyciu kotleta wieprzowego. Zgadza się to z opisem przebiegu nieznanej wówczas choroby, do której objawów zaliczają się właśnie gorączka, obrzęki, wymioty.
Czyżby więc zabójcą Mozarta był robak, ukryty w kawałku niedosmażonej wieprzowiny?